Rok 2020 obfituje w udane debiuty (przynajmniej w fantastyce), co ogromnie mnie cieszy. Zapoznawszy się z opisem \”Domu między chmurami\” byłam przekonana, że będzie to kolejny fascynujący tytuł, w którym zaczytam się bez pamięci, ale – niestety – tym razem coś poszło nie tak…
Zacznę od pozytywów, bo choć powieść mnie zawiodła, tak i w niej znalazłam kilka plusów, o których nie mogę zapominać. Przede wszystkim C. Klobuch fantastycznie wykreowała swój świat. Być może nawet aż zbyt dobrze, bowiem już od początku zasypuje nas informacjami, a w kreacji jej uniwersum wyraźnie maluje się rodzima mitologia, ale i nie tylko ona. Autorka wyraźnie składa tutaj również hołd faktycznej historii krajów słowiańskich oraz tradycjom, co według mnie okazało się bardzo udanym zabiegiem. Początkującej pisarce nie zabrakło też wielu ciekawych pomysłów, w których nieco swobodniej działała – mam tutaj na myśli niezwyczajne stworzenia oraz swoistą magię świata. Niestety, cała reszta poszła źle…
Przy tak dokładnie wykreowanym świecie, można by spodziewać się i dopieszczonych bohaterów oraz fabuły. W \”Domu między chmurami\” te elementy kuleją – i to bardzo! Autorka bardzo bezpośrednio pisze tutaj o bohaterach, nie skupiając się na ich nadziejach i emocjach, przez co byłam obojętna na ich los, w żaden sposób nie nawiązałam z nimi więzi. Byli dla mnie… nijacy. Podobnie sytuacja ma się z wątkiem miłosnym, który zdawał mi się wciśnięty na siłę, niczym nieuzasadniony, nie poruszył mnie ani odrobinę. Kilka innych motywów również można tutaj swobodnie pominąć. Jeśli chodzi o akcję i fabułę, przy tej książce można usnąć. Szkoda, bo w treści wyraźnie widać, że C. Klobuch miała wiele kreatywnych pomysłów, tylko gdzieś po drodze się pogubiła. I – absolutnie szczerze – sam opis książki jest bardziej emocjonujący niż jej treść?
\”Dom między chmurami\” ogromnie mnie zawiódł, być może zbyt wiele się po tej powieści spodziewałam. Liczyłam, że będzie to swobodna i ciekawa powieść fantastyczna z nawiązaniami do barbarzyńskich kultów i słowiańskiej mitologii – szkoda, że otrzymałam jedynie to ostatnie. Mam nadzieję, że w kolejnych powieściach C. Klobuch skupi się bardziej na wnętrzu i duchowości swoich bohaterów oraz planowaniu jakiejś misternej intrygi, bowiem – jak wspominałam wcześniej – kreacja świata wyszła jej doprawdy niesamowicie. Trzymam za nią kciuki, a \”Dom…\” polecam miłośnikom nietypowej fantastyki. Choć książka ma wiele wad, wiele również oferuje.
Justyna Dizzy Sikora