Trzymanie się utartych ścieżek, działanie według dobrze znanych schematów. To wszystko sprawia, że czujemy się bezpieczni. Tylko czy stabilizacja i pozorność równowagi nie są jednym z czynników powolnego upadku? Może wiara w tym przypadku ma na celu uśpienie czujności?
Pół roku. Tyle minęło od chwili, w której wydarzenia nabrały rozpędu i udało się odeprzeć atak Krelli. Zwiększone pole manewru i większy teren pod kontrolą dowództwa to przede wszystkim czas i materiał na zbudowanie nowej floty. Niestety nic nie jest w stanie zapewnić sytuacji na Detritusie, dopóki są pozbawieni hipernapędu.
Gdy tylko nadarza się okazja, Spensa postanawia wziąć sprawy w swoje ręce. W jednej chwili staje się szpiegiem działającym pod przykryciem za linią wroga. Nowa rola i obcy teren otwierają przed dziewczyną inny świat. Wyprawa uświadamia jej, w jak zakłamanym świecie przychodzi im żyć. Co jeszcze odkryje wśród gwiazd?
Stęskniona pióra Sandersona i dalszych przygód Spensy nie zastanawiałam się nawet ułamka sekundy, nad tym, czy warto czytać kolejny tom serii. Czy rzeczywiście było warto?
Autor dba o to, by czytelnik nie nudził się i nie dostał tego samego odgrzewanego kotleta, dlatego też akcja Wśród gwiazd rozprzestrzenia się na inne miejsca. Wraz z Spensą poznajemy tereny Zwierzchnictwa i zaznajamiamy się z gatunkami tworzącymi to miejsce. Czytelnika ma szanse bliżej poznać Krellów, a także kitsenów odznaczających się dużym sercem i małym ciałem. Mamy okazje obejrzeć sobie z bliska złudy i rozłożyć na czynniki rozmnażanie dionów.
Wśród gwiazd to nadal Spensa, która jest nieprzewidywalna i lekko narwana. Popełnia błędy, daje się wmanewrować w rozgrywki polityczne, a to wszystko pod przykrywką podczas misji mającej na celu wykradnięcie hiper napędu. Dziewczyna za wszelką cenę chce ocalić swój lud i nie boi się ryzyka. Oczywiście zaczyna dorastać, zmieniać się na oczach czytelnika, dzięki czemu obdarzenie jej sympatią nie jest trudne.
Świetnie, że i w tej części nie zabrakło M-bota, który staje się coraz bardziej ludzki. Jego rozmowy ze Spensą potrafią wciąż rozbawiać do łez, ale i zmusić do głębokich rozważań na temat sztucznej inteligencji. Fabuła nie jest tak napakowana walkami myśliwców, ale nie ma mowy o nudzie. Wśród gwiazd zawiera w sobie wszystkie elementy, które pokochaliśmy przy pierwszym spotkaniu, będąc równocześnie powiewem świeżości i niezłą dawką nieoczywistych ścieżek, jakimi podążamy podczas czytania.
Emocje, emocje, tyleż emocji…
Autor nie zawiódł w żadnym elemencie. Niesamowicie lekka, plastyczna i wciągająca fabuła, połączona ze świetną, różnorodną kreacją bohaterów zapadających w pamięć oraz akcją, która pochłania nas bez reszty. Wśród gwiazd zachwyca jakością wykonania i dopracowaniem nawet najmniejszych elementów. Bohaterowie popełniający błędy, uczący się na bieżąco sposobów przetrwania i opowieść o tym, co skrywa świat za naszą złudną bańką bezpieczeństwa. Ryzyko, walka i prawda, która wyzwala.
Wciągnęło mnie w sam środek akcji, która jest równie intrygująca, co walki myśliwców. Poczułam każdą emocję, rozterkę czy ciężar błędnych decyzji. Na nowo stawiałam krok za krokiem w drodze do gwiazd, które z pewnością mają jeszcze wiele tajemnic. Jeśli tylko lubujesz się w młodzieżowych powieściach science fiction i spodobało ci się Do gwiazd, to historia Spensy jest dla ciebie.
Marta Daft