Moje przygody z litewską literaturą są irytująco skąpe, tym bardziej, że to przecież jeden z naszych sąsiadów i kraj bliski nie tylko geograficznie, ale też historycznie. Nie lubię takich białych plam w edukacji, w związku z czym każda okazja do nadrobienia braków jest na wagę złota. Właśnie dlatego kiedy tylko niezastąpione wydawnictwo Czarne ogłosiło, że zamierza wydać powieść Sigitasa Parulskisa, uznałam, że muszę ją mieć. Nawet jeżeli w obecnych czasach tematyka wojna i śmierci może być nie do udźwignięcia.
Opowiadana przez Parulskisa w \”Ciemności i partnerach\” historia dotyczy fotografa imieniem Vincentas. Zakochany w zamężnej Judycie – i zaprzyjaźniony z jej mężem – protagonista jest gotów zrobić wszystko, gdy nadchodzi wojna, by ochronić żydowską ukochaną przed nazistami. W tym celu zawiera umowę, a może raczej pakt, z jednym z oficerów SS. W zamian za jej życie ma towarzyszyć w egzekucjach, fotografując proces umierania i starając się uchwycić jego naturę… i jego piękno. Wrażliwość Vincentasa buntuje się w nim, ale pragnienie życia, i to życia z ukochaną kobietą, wygrywa, i tak Litwin staje się wędrownym cieniem poszukującym uroku w okrucieństwie wojny. Mieszają się czasy i obrazy, zaciera granica między rzeczywistością zastaną a tą, jaką Vincentas widzi przez obiektyw aparatu. Wreszcie zaciera się i linia oddzielająca życie głównego bohatera od powracających wciąż i wciąż wątków biblijnych. Pozostaje tylko pytanie: kto w tej historii jest Odkupicielem? I czy Odkupienie w czasach Zagłady w ogóle jest możliwe?
Nie umiem, choćbym chciała, ocenić \”Ciemności i partnerów\” w kategoriach \”dobra/zła literatura\”, a tym bardziej \”piękno/brzydota\”. Jest to literatura bardzo emocjonalna i bardzo plastycznie te emocje ujmująca. Profesję Vincentasa widać nie tylko w czynnościach, które wykonuje na przestrzeni tekstu, lecz także w sposobie postrzegania świata – trzecioosobowa personalna narracja pozwala czytelnikowi na bliskość i jednocześnie utrzymanie dystansu względem protagonisty. Także zatarcie granicy między rzeczywistością a wyobrażeniem współgra z koncepcją powieści. Wreszcie, o zgrozo, okazuje się, że wojna i śmierć naprawdę mogą być, na swój sposób, piękne: ale nie w obiektywie Vincentasa, lecz w narracji splecionej przez Parulskisa. To jest najbardziej przerażające: to, że mimo tematyki \”Ciemność i partnerzy\” to powieść w gruncie rzeczy p i ę k n a. A pakt z diabłem w niemieckim mundurze staje się całkiem zrozumiały…
Joanna Krystyna Radosz