Ostatnio w Polsce zapanowała moda na kryminalne historie. Wielką popularnością cieszą się książki, które rozkładają na czynniki pierwsze historie zbrodni. Wydawało mi się, że my nie mamy takiej zagadki. Wielkie tragedie naszego kraju to były katastrofy samolotów (jak ta, w której zginęła Anna Jantar), tu nikt nie dopatrywał się zbrodni, w końcu po kraju krążyło powiedzenie: chcesz być pyłem – lataj Iłłem. Długo żyłam w przekonaniu, że w Polsce nie ma niewyjaśnionych zbrodni, nawet nie chodziło mi o to, że polski wymiar sprawiedliwości jest taki rychliwy i sprawiedliwy, ale może Polakom brakuje fantazji. Tymczasem książka o Rzeźniku z Niebuszewa zmieniła moje spojrzenie na ten temat. Kto wie, ile w przeszłości kryje się takich tajemniczych spraw.
Przenosimy się do powojennego Szczecina – miasto, które niby wróciło do polskiej macierzy, po raz pierwszy jest polskie, w mieście jest prawdziwy wielokulturowy tygiel. Jest groźnie, ciszę nocy często brukają wystrzały. Do miasta ściągają ludzie, którzy chcą zacząć życie od nowa, inni chcą się dorobić, jeszcze innych przesiedla tam państwo. Takim człowiekiem jest Józef Cyppek, który przyjeżdża ze Śląska, wprawdzie chciał jechać do Niemiec, ale mu to uniemożliwiono, jest fachowcem, którego potrzebują Ziemie Odzyskane. To on stanie się sławnym Rzeźnikiem. Czy to prawda, że sprzedawał ludzkie mięso? Co pchnęło go do okrutnej zbrodni, jak powstał ten demoniczny plan? Czy zabijał wcześniej?
Autor z policyjną wnikliwością chce odsłonić nam kulisy słynnej zbrodni z okresu stalinizmu. Dla mnie ogromnym atutem tej książki jest że autor chce nam pokazać szerszy kontekst. Nie streszcza nam po prostu policyjnych akt, ale pokazuje, jakie to było miasto. Kim byli ludzie, o których pisze. Wyjaśnia nieścisłości, nie snuje hipotez z kosmosu, ale stawia konkretne pytania i konsekwentnie szuka odpowiedzi. Moim zdaniem książka jest świetnym pomysłem na prezent dla wszystkich, którzy lubią takie kryminalne historie. Ta zasługuje na dokładnie zbadanie. No i jest to książka naprawdę solidnie napisana! Bogato ilustrowana, zarówno fragmentami akt (może być makabrycznie), jak i zdjęciami miasta, które mają pokazać czytelnikowi, gdzie rozgrywają się wydarzenia, o których czytamy. Ja byłam zachwycona i czytałam siedząc, jak na szpilkach! Nie miałabym nic przeciwko, aby autor wziął na tapet inne tajemnicze zbrodnie. Bardzo polecam!
Katarzyna Mastalerczyk