Z legendą Marka Hłaski mierzyłam się już przy okazji znakomitego zbioru \”Pierwszy krok w chmurach\”, którego lektura była prawdziwą czytelniczą ucztą, ale i sporym wyzwaniem. Marek Hłasko był bowiem twórcą nie brutalnie, lecz boleśnie szczerym, a z jego prozy bucha spora doza pesymizmu. Mimo to uznałam, że \”Szukając gwiazd\” może być dobrą lekturą na obecne czasy. I nie zawiodłam się, ale o tym za chwilę.
Chociaż liczy raptem trzysta stron, zbiór wydany w tym roku przez wydawnictwo Iskry zawiera aż czternaście opowiadań poprzedzonych wstępem autorstwa Radosława Młynarczyka starającego się pogrupować tematycznie teksty Hłaski. Wśród nich znalazły się utwory o miłości (sentymentalne \”Pamiętasz, Wanda\”, rozpaczliwe \”Opowiem wam o Esther\”, ale też melancholijna \”Trudna wiosna\”, która już w tytule zawiera wskazówki interpretacyjne), historie orbitujące wokół życia codziennego lekarzy i pielęgniarek, bezustannie obcujących ze śmiercią (\”Umarli są wśród nas\” oraz \”Namiętności\”), świadectwa śmierci (\”Krzyż\”, \”Powiedz im, kim byłem\”), wreszcie teksty w sposób paraboliczny poruszające problematykę wojenną (\”Miesiąc Matki Boskiej\” odbrązawiający mit Armii Krajowej oraz wybitne opowiadanie tytułowe, w wyjątkowy sposób metaforyzujące Holokaust). Są też teksty bez wyraźnej linii tematycznej, szkice życia codziennego w mieście i na jego obrzeżach, w których zwyczajność miesza się z niezwykłymi w swej trywialności opowieściami. Każde opowiadanie to inny Hłasko, choć lejtmotywem jest jego przywiązanie do detalu i pozornie niezaangażowany narrator, który oddala się od wydarzeń na tyle, by ukazać je czytelnikowi w emocjonalnej pełni, lecz przy tym nie narzucać mu odczuć.
Podobnie jak \”Pierwszy krok w chmurach\”, tak i \”Szukając gwiazd\” jest zbiorem niezwykłym. Hłasko nie pisał swoich opowiadań: on je odmalowywał, niekiedy odcieniami szarości, a kiedy indziej pełną gamą barw. Nie sposób tę książkę przyjąć \”na raz\”, opowiadania trzeba sobie dawkować i brać do płuc głęboki wdech po każdym z nich. Opowiadając o zupełnie innej epoce, autor opowiedział o sprawach uniwersalnych, a w losach bohaterów z pewnością odnajdzie cząstkę siebie każdy czytelnik. Spośród całej gamy tekstów zawartych w ?Szukając gwiazd? muszę wyróżnić opowiadanie tytułowe oraz \”Krzyż\” jako dwie historie, które poruszyły mnie do głębi. \”Szukając gwiazd\” jest subtelną i mocną w wymowie, nie w obrazowaniu metaforą losu Żydów podczas Zagłady. Szczególnie przejmujący jest obraz \”dobrego Niemca\”, który nie pozwala odebrać skazanej żydowskiej dziewczynce pluszowej zabawki – i zawarta w tym obrazie definicja \”dobra\” czasów Holokaustu. Z kolei \”Krzyż\” opowiada wstrząsającą historię siły wiejskiej, konserwatywnej wspólnoty – i tego, do czego zdolni są rodzice dla źle pojmowanego \”dobra\” dzieci.
Ale tak naprawdę każdy w tym zbiorze znajdzie opowiadanie, które zostanie z nim na długo. Choćby dlatego bardzo antologię Hłaski polecam.
Joanna Krystyna Radosz