W filmie animowanym \”SuperPies i TurboKot\” pies Koleś (polski dubbing Michała Sitarskiego) zostaje wystrzelony w kosmos podczas testu promu z 1966 roku. Kiedy jego prom rozbija się o 50 lat później gdzieś na Ziemi, pies-kosmonauta odkrywa świat, w którym ludzie zwracali się przeciwko zwierzętom. Wkrótce poznaje Felixa/TurboKota (z głosem Waldemara Barwińskiego), aroganckiego wyjętego spod prawa superbohatera wzorowanego na Batmanie. Koleś dowiaduje się, że po powrocie na Ziemię on również posiadł supermoce, przypominające skrzyżowanie Supermana z Flashem. Ale w przeciwieństwie do TurboKota, Koleś nadal uważa, że ludzie są dobrzy i próbuje znaleźć swojego byłego właściciela. Tego, który pozwolił mu brać udział w kosmicznej misji. Pies i kot uczą się współpracować podczas podróży przez świat, w poszukiwania nie tylko kochającego pana, ale także normalności, którą kiedyś była miłość pomiędzy ludźmi a zwierzętami.
Nie jest to jednak anime wybitne: ani dla dzieci, ani dla dorosłych. Większość bohaterów jest irytująca i wroga, nie stanowią przyjemnego towarzystwa. Przemoc w slapstickowych scenach jest dostarczana bez dowcipu wymaganego dla dobrej zabawy. W porównaniu z dobrze dopracowanymi i dobrze nakreślonymi animowanymi przygodami takich jak Disney i Pixar, TurboKot i SuperPies wydają się płaskie i pozbawione życia, z większością scen osadzonych na statycznym tle i pustych ulicach. Wartości produkcyjne sprawiają, że bardziej przypomina program telewizyjny (a la \”Psi Patrol\”) niż animowany film fabularny.
Sama historia ta również nie jest rozwijana prawidłowo. Nie otrzymujemy powiązania nienawiści do zwierząt z czymkolwiek. Moje wprawne oko wprawdzie wychwyciło ledwie jedną scenkę chowania dziecięcej dłoni, pełnej blizn, ale nie ma nawet wzmianki, czy to blizna po wypadku czy po pogryzieniu np. przez psa. Ten brak głębi sprawia, że akcja jest zwyczajnie nudna i przewidywalna, choć tak naprawdę i tak nie wiemy do czego dąży. Filmowi zdecydowanie brakuje tej iskry, atmosfery i humoru, dzięki czemu otrzymujemy niezapomniane filmy dla dzieci, na których nie nudzą się i dorośli.
Monika Kilijańska