Korporacja to coś, co raczej nie kojarzy się dobrze. Wyścig szczurów, nieograniczone godziny pracy oraz dziwaczne imprezy integracyjne. Czy ktoś tu zwariował? Skąd się w ogóle to wszystko wzięło?
Po \”Korposzczury\” sięgnęłam trochę z przekory, bo chociaż sama pracuję w duże firmie… bardzo sobie to chwalę. Może nie wszystko, ale jednak w porównaniu z mniejszymi pracodawcami, bardzo doceniam pewien poziom korporacyjności. Oczywiście, co za dużo to niezdrowo. Autor książki przywołuje przykłady wielu amerykańskich firm, które doszły już do sytuacji ekstremalnych.
Ten tytuł to w pierwszej kolejności próba wyjaśnienia, dlaczego cały świat biznesu postanowił naśladować Dolinę Krzemową oraz czemu to nie działa. Dostajemy więc bardzo ciekawą analizę firm zajmujących się nowymi technologiami, od małych po gigantyczne.
W następnym kroku autor pokazuje, jak inny przedsiębiorcy zaczęli stosować zapoczątkowane w Dolinie Krzemowej metody. W tej części otrzymujemy całe mnóstwo znanych i lubianych marek, w których… nikt nie chciałby pracować. Muszę przyznać, że nasze polskie korporacje wciąż nie są takie złe. Najgorsze pomysły wciąż mają przed sobą. Jest to bez wątpienia przerażająca wizja.
Zestawienie dwóch wcześniejszych wątków daje czytelnikowi możliwość przeanalizowania wielu ciekawych modeli zarządzania ludźmi i jednocześnie zaobserwowania ich efektów w rzeczywistości. Autor nastawiony jest do korporacji dość jednostronnie, nie jest to niestety obiektywna analiza, ale mimo wszystko dale możliwość dokonania samodzielnej oceny, zaobserwowania współczesnych trendów i w pewien sposób docenienia… polskiego kodeksu pracy.
Czytając ten tytuł, należy mieć na uwadze, że opowiada on o realiach na amerykańskim rynku. Co do zasady omawia sytuację przedsiębiorców umiejscowionych w USA i całe szczęście, wiele z przytoczonych przez niego wynaturzeń nie ma u nas miejsca. Początkowo można mieć wrażenie, że czytamy o \”innym świecie\”, jednak z każdą kolejną stroną przekaz staje się bardziej uniwersalny.
Książka napisana została w lekki sposób, autor potrafi zainteresować tematem, nieustannie przytacza anegdotki i ciekawostki, chociaż potrafi się też \”zapętlić\” i powtarzać te same dane. Mimo wszystko książka bardzo mi się podobała, stanowiła świetny pretekst do zastanowienia się nad kwestią zarządzania zasobami ludzkimi, ale też warunkami pracy u największych, światowych marek.
Dominika Róg-Górecka