Olivia jest na pierwszym roku studiów. To właśnie wtedy jej dotychczasowe życie zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni. W jej życiu pojawia się tajemnicze, a zarazem pociągające ją rodzeństwo Bodinów. To właśnie zaprawą tych dwojga młodych ludzi zostaje członkinią kręgu o nazwie Satyricon, gdzie młodzi ludzie między innymi poznają nowe dla siebie oblicza pożądania i własnej seksualności. Nie trzeba długo czekać do momentu, gdy jej obiektem westchnień staje się jedno z rodzeństwa, a mianowicie Rufus. To właśnie z nim poznaje swoją seksualność jak także jaka tak naprawdę potrafi być pod czyimś wpływem.
Losy bohaterów ukazane są w dwóch ramach czasowych. Pierwsza to właśnie ta opowiadająca o zdarzeniach w czasach studenckich, lekko pikantne. Druga przenosi nas w czasie o piętnaście lat do przodu, kiedy to spotykamy ponownie dojrzałych już bohaterów z nieco cięższym bagażem doświadczeń, które dostarczyło im życie.
Niestety te skoki w czasie napisane są w taki sposób, że czasem nie wiedziałam czy czytam o przeszłości bohaterów, czy teraźniejszości.
Mam bardzo mieszane uczucia dotyczące tej książki. Jest to z pewnością coś nowego, oryginalnego z czym do tej pory nie miałam do czynienia. To nie jest lekki erotyk jak mogłoby się wydawać po spojrzeniu na okładkę tej pozycji. Owszem tak jak wcześniej wspomniałam występują tu pikantne sceny, często dość kontrowersyjne jednak książka ta ma drugie oblicze. Poznajemy tu różne strony osobowości, każdy z bohaterów był zupełnie inny, ich zachowanie było przyczyną innych zdarzeń. Taka trochę psychologiczna ta książka była. Dodatkowo mamy wątek kryminalny jakby było nam mało. W trakcie czytania czytelnik dowiaduje się o pewnej tragedii, której kolejne fakty odkrywane są stopniowo wraz poznawaniem dalszych stron książki. Tragedia ta miała związek z kręgiem Satyrcion, który tworzyli nasi bohaterowie.
Nie jestem przekonana co do tej historii. Bohaterowie nie kupili mnie tym jacy byli, często ciężko było mi zrozumieć powody ich zachowania. Mogę powiedzieć, że ich losy były mi zupełnie obojętne.
Główna zaleta książki to z pewnością fakt, że otrzymujemy coś, czego zupełnie nie spodziewaliśmy się sięgając po lekturę. Nie mogę też przyczepić się do samego stylu. Myślę, że autorka uzyskała dokładnie to co sobie zamierzyła. Dialogi nie były sztuczne, opisy jak najbardziej pomagały pobudzić naszą wyobraźnie.
Milena Mucha