Uwielbiam tego typu książki, lekkie z nutą miłosną, a do tego pouczające i wzbudzające we mnie emocje. Czego człowiek chciałby więcej od lektury idealnej na wakacje?
Anka to uczennica liceum trenująca boks. W szkole uważana jest za twardą sztukę, która nie da sobie wejść na głowę, jeśli będziesz chciał spróbować to może nie najlepiej to dla ciebie się skończyć. Dziewczyna nie dopuszcza do siebie nikogo oprócz najbliższych przyjaciół, którzy są z nią od bardzo dawna. Wszystko przez wydarzenie, które miało miejsce w jej życiu. Anka obwinia się za tragiczną śmierć swojego starszego brata.
Igor po kilku latach wraca do miasta, w którym spędził swoje najmłodsze lata. To właśnie tu zostawił niegdyś swoją przyjaciółkę z dzieciństwa, z którą się nawet nie pożegnał przed laty. Choć dziewczyna nie chce go w swoim obecnym życiu, postanawia nie odpuszczać i ponownie zdobyć jej zaufanie, co wcale nie będzie takie proste.
Mam pierwszy raz okazje czytać książkę spod pióra Iwony Sobolewskiej, ale już wiem, że w najbliższym czasie postaram się ten fakt zmienić, bo \”Bądź ze mną szczęśliwa\” jak najbardziej trafiło w moje gusta. Wydawać mogłoby się, że nie mamy tu do czynienia z czymś nowym, czymś po czym nasze życie zmieniłoby się. Jednak tu mi w najmniejszym stopniu nie przeszkadza jak również nie wpływa w żaden sposób na negatywny odbiór książki.
Niemal od pierwszych stron pokochałam bohaterów tej historii, nie tylko tych pierwszoplanowych Ankę czy Igora, ale również tych którzy byli tłem do ich historii. Autorka stworzyła postacie autentyczne, którym czytelnik pragnie kibicować i przeżywać wraz z nimi ich problemy jak i radości.
Już niejednokrotnie pisałam, że podoba mi się motyw pamiętnika, listów w książkach. Nie tak, żeby cała książka była napisana w tej formie, ale właśnie takie przeplatanie się tak jak mamy okazje doświadczyć w tej lekturze. Tym razem Anka w swym pamiętniku kieruje słowa do swego zmarłego brata, w taki sposób opowiada mu o swoim życiu przemyśleniach. Widać, że niegdyś byli ze sobą zżyci.
Największym zaskoczeniem było dla mnie zakończenie książki. Nie będę wam zdradzać czego dotyczył, żeby nie popsuć wam czytania. Uważam, że autorka może pomyśleć nad kontynuacją i pociągnięciem tego wątku. Mogła być to również interesująca lektura po którą z chęcią sięgnęłabym.
Jeżeli wahacie się nad sięgnięciem po historię Anki to przestańcie, bo tu się nie ma nad czym zastanawiać, ją trzema samemu poznać. Zapewniam was, że przy lekturze będziecie mogli się podenerwować na bohaterów, pośmiać się z nimi jak i lekko wzruszyć.
Milena Mucha