Przeszłość często puka do drzwi teraźniejszości. Ukrywa w nas lęki i czeka na dogodny dla siebie moment. Rany mogą się zasklepić z czasem, ale jeśli nie uporałeś się z bólem wcześniej, on powróci ze zdwojoną siłą. Warto ryzykować i samemu stanąć oko w oko z tym, co pozornie za nami? Dla kogo tak ryzykować?
Jade Roberts jest w stanie zrobić wszystko w imię uczuć do Talona Steela. Pragnie pomóc mężczyźnie w uporaniu się z demonami przeszłości. W tym celu kobieta kontynuuje śledztwo w sprawie Steelów, nieświadomie ściągając na nich i siebie ogromne niebezpieczeństwo. Z cienia przeszłości zaczynają wyłaniać się wrogowie.
Talon Steel wie, że musi poradzić sobie z głęboko skrywanymi lękami i bólem, który powoli niszczy go od środka. Ma jednak motywacje, by w końcu uporać się z przeszłością i zaleczyć wciąż świeże jeszcze rany. Przed nim niezwykle bolesny proces, równie zdradliwy, co oczyszczający. Talon czuje, że jego przemiana da mu siłę i sprawi, że będzie godny uczuć Jade. Oboje opętani namiętnością czują ogromną siłę do działania. Czy to wystarczy, gdy będzie trzeba walczyć o własne życie i chronić ukochaną osobę? Jak wielkie niebezpieczeństwo czyha w przeszłości?
To już druga odsłona powieści Helen Hardt traktująca o losach braci Steel. W poprzedniej sporo niedociągnięć zabierało radość z czytania. Czy tym razem było podobnie?
Moim zdaniem jest lepiej i Obsesja może się spodobać większej liczbie czytelników. To wciąż mało wymagająca historia, której jesteśmy tylko świadkami, nikt nie oczekuje od nas oceny, rady czy jakichkolwiek innych działań. Skupiamy się na tym, co chciała uchwycić autorka w swojej powieści i śledzimy losy wcześniej poznanych postaci. Helen Hardt tym razem zdradza więcej, pozwala swoim bohaterom żyć, podejmować decyzje i popełniać błędy.
Obsesja pozwala rozwinąć im skrzydła. Postaci nabierają głębi, zdają się realniejsi i bardziej podatni na ciosy od losu. Poprzednie wrażenie umyka w ferworze akcji i całość czyta się znośnie. Nadal nie wiem, czy polubiłam Jade, Talona czy pozostałe postaci. Wciąż czegoś mi brakuje i coś niezwykle nieuchwytnego mi przeszkadza. Jednak tym razem, historia zaczyna wciągać i zapominasz o tym, co uwiera. Po prostu płyniesz nurtem historii.
Obsesja, czyli…
Bałam się tego, w jakim kierunku pójdzie ta historia. Jak ja odbiorę kolejną odsłonę tej opowieści, szczególnie że zbiera ona dość skrajne opinie. Zastanowiło mnie wtedy, skąd biorą się nasze lęki przed daną książką. Obsesja blokowała mnie przez słaby początek serii, gdy odłożyłam ją na dłużej i zapomniałam, co nie grało mi wcześniej, losy Talona i Jade zaczęły nabierać innego wydźwięku.
Helen Hardt pisze lekko, a jej powieści przywodzą na myśl mieszankę kilku gatunków. Obsesja łączy w sobie powieść erotyczno-romantyczną i kryminał, który jest tłem dla problemów głównego bohatera. Całość czyta się niezwykle szybko. Powieść miewa słabsze momenty, ale jest ich mniej niż w poprzedniej części. Autorka dba szczegóły i emocje, których nie brakuje. Relacja między Jade a Talonem nabiera głębi, co sprawia, że jego mury powoli upadają. Zostaje tylko śledzić, co się za nimi skryło, a dzieje się sporo.
Podsumowanie
Helen Hardt z każdym tomem rozwija umiejętność zaciekawienia czytelnika. Historia zaczyna nabierać tempa, a przyjemność z czytania staje się większa. Nie jest to ambitna literatura, ale potrafi wzbudzić emocje. Myślę, że świetnie sprawdzi się w zestawie z lampką dobrego wina, na odstresowanie po ciężkim tygodniu.
Marta Daft