Miałam dosyć długą przerwę od kryminałów, dawno przestałam sięgać po tę właśnie kategorię książek. Może powodem był przesyt, nie wiem. W każdym razie, minęło wiele lat, odkąd z zaciekawieniem wybierałam tytuły, w których bohaterowie kryją mroczne tajemnice. Szadź zainteresowała mnie przez serial, który oglądałam z przerażającą fascynacją. Chciałam wiedzieć, w jaki sposób autor prowadzi fabułę, jakie są różnice. I dowiedziałam się, ale zanim dokonam maleńkiego porównania rozbieżności między książką a serialem, postaram się nakreślić fabułę.
Komisarz Polkowska wyrusza do zgłoszenia, które dotyczy znalezienia zwłok młodej dziewczyny w lesie. Na miejscu okazuje się, że oprawca dokonał zbrodni w makabryczny i iście przemyślany sposób. Ofiara nie była zmasakrowana – na pierwszy rzut oka, wyglądała jakby po prostu leżała. Po dokładnym obejrzeniu zostaje zauważone, że ręce są odcięte i tylko przylegają do reszty ciała. Skóra denatki jest czymś wysmarowana, przypominającym kadzidło. Komisarz zaczyna oględziny miejsca, chce zebrać najwięcej szczegółów, które mają znaczenie i naprowadzą śledztwo na zabójcę.
Polkowska jest bardzo wnikliwym obserwatorem, jej zaciętość i siła przekonaniu o słuszności decyzji, nie jednego ze współpracowników doprowadziła do szału, dlatego brakuje chętnych do pomocy w prowadzeniu śledztwa. Gdy jej partnerem zostaje Mrówiec, rozpoczyna się ściganie z mordercą psychopatą, który jak się okaże, bardzo starannie dobiera ofiary…
Do każdych zajęć przygotowywał się z należytym zaangażowaniem. Zresztą, jak wszystko w swoim życiu, musiał mieć zaplanowane i dopięte na ostatni guzik. Ostatnia misja została zakończona, teraz czas na wybieranie. Ta część \”zabawy\” wywoływała mnóstwo emocji. Wcielanie się w rolę kogoś zupełnie innego, budowanie zaufania i poczucia przynależności ofiary. Cała gra wymagała bardzo ogromnego wysiłku, nie mógł pozwolić sobie nawet na najmniejszy błąd. Czas odgrywał kluczową rolę. Po ostatnim wydarzeniu pozostało wspomnienie i policja szukająca tego, kto według profilu, dokonywał mordów rytualnych.
Kiedy komisarz Polkowska zaczyna łączyć ze sobą wskazówki, które znajduje przy ofierze, zdaje sobie sprawę, że nie jest to ani pierwsze, ani ostatnie morderstwo dokonane w ten bestialski sposób. Były inne, a będą kolejne. Rozpoczyna się wyścig z czasem, nie mają pojęcia, jak długo trwa namierzanie ofiary przez psychopatę.
A ten, rozpoczął już swoje zadanie, przynęta złapała, nowa rola odnosi oczekiwane rezultaty i tylko gdzieś w środku, tli się iskierka niepokoju, którego nigdy nie czuł. Bo On, nie czuje nic. I świadomość nowo odkrytej słabości wytrąca z równowagi. Czy niewidzialna rysa, na bezwzględnej psychice, może doprowadzić do błędu?
Gdy rozpoczęłam oglądanie serialu, byłam przerażona tym, w jaki sposób morderca zabija ofiary i jakie emocje wywołuje w nim proces umierania tych kobiet. Co działo się w jego głowie? Tego z samego filmu nie umiałam się dowiedzieć, bo jak wiadomo, serial to okrojone sceny z książki. Dlatego, gdy tylko zaistniała możliwość przeczytania książki, nie zastanawiałam się, musiałam przeczytać. I już teraz, mogę napisać, bardzo dobrze uczyniłam. Dlaczego?
Przede wszystkim w książce, mogłam dokładnie przyglądać się, jak psychopata wybierał swoje ofiary i co działo się w jego głowie, gdy planował, krok po kroku zbrodnię. Między czasie – czego zabrakło w serialu. Były ukazane jego powiązania z Rosyjskimi mafiozami i jakie czerpał z tego korzyści. Nie brakuje opisów życia rodzinnego, również z pewnymi rozbieżnościami, jak to, co zostało ukazane w ekranizacji. W książce morderca, jest dobrym ojcem, jego żona żyje swoim życiem, nie interesuje się sprawami męża, dopóki ma pieniądze na alkohol, nie ma potrzeby ingerować w jego sprawy. Układ idealny dla obojga. Dla ludzi stworzyli pozory cudownej rodziny.
Czego nie można powiedzieć o życiu prywatnym komisarz Agnieszki Polkowskiej, która od wielu lat nie ma kontaktu ze swoją córką. Były mąż odebrał jej dziecko i zabronił widywania, a teraz, gdy Jola skończyła osiemnaście lat, ma prawo zdecydować, czy chce budować relację z dawno utraconą matką. Kolejna różnica między książką a filmem, nie rozumiem, dlaczego w serialu został zmieniony powód rozdzielenia Polkowskiej z córką. Słabo to zrobili producenci, jakby bali się tematu? Aż dziwne, no nie będę więcej pisała. Jeśli ktoś zdecyduje się na książkę i film, zrozumie, o czym teraz napisałam.
Nie ukrywam książka wywarła na mnie ogromne wrażenie, chociaż muszę być szczera, były pewne zbyt szybko dziejące się sytuacje. Odniosłam wrażenie, że niektóre wątki powstały nagle i nie do końca wpasowały się do pierwszej połowy fabuły. Wydawało się, jakby autor nagle zmienił koncepcje całości, ale nie chciał już się cofać ze zmianami i po prostu zakończył według nowej wizji. Być może jestem w błędzie, ale niestety odczułam różnicę między pierwszymi rozdziałami, a tymi kończącymi. Podobnie było w serialu, ale tam to już ostatnie dwa odcinki pogrzebały całość. Zakończenie doprowadziło mnie wręcz do śmiechu. Książka kończy się słabo, ale mimo wszystko lepiej niż serial.
Szadź wywołała we mnie wiele emocji, przerażenia, strachu, złości i fascynacji. Spokojnie, to było nic, co mogłoby wzbudzić niepokój moim stanem psychicznym. Niesamowite były ścieżki analizy pani komisarz, bycie o krok od oprawcy, faktu, że się spotykali i Ona nie wiedziała, że ma przed sobą mordercę. To wyrafinowanie było genialne. Myślę, że ukazana historia pozostanie w mojej pamięci na długo, a znajomości internetowe, wzbudzą dreszczyk strachu. Ze swojej strony mogę śmiało polecić ten tytuł. Jest godny przeczytania.
Agnieszka Bruchal