Ludzkie losy, szczególnie losy rodzin głęboko wrośniętych korzeniami w Polskę, rodzin dotkniętych wojenną zawieruchą, rodzin działaczy na rzecz kraju, wreszcie rodzin wśród których są jednostki wybitne, wyróżniające się na tle innych (choć niekoniecznie w pozytywnym tego słowa znaczeniu), to gotowy materiał na powieść. I to na wielotomową sagę, która pozwala śledzić nam losy kolejnych pokoleń bohaterów, obserwować ich dorastanie, wybory, których dokonują, wraz z nimi śmiać się i płakać. Równie istotne, jak sami bohaterowie, jest w przypadku takich sag tło historyczne i obyczajowe, które pokazuje przemiany mające miejsce w naszym kraju, które daje nam pojęcie o tym, jak bardzo skomplikowane są losy Polski i w jak trudnym położeniu nieustannie się znajduje.
Trudno uniknąć tego połączenia historii kraju z jego bohaterami, szczególnie, że zwykle punkty zwrotne, jeśli chodzi o losy rodziny, pokrywają się z punktami zwrotnymi dla kraju. Nie inaczej jest również w pięknej powieści, którą prezentuje nam Grażyna Jeromin-Gałuszka. Historia rodu Konarskich to opowieść rozpoczynająca się wiosną 1815 roku w majątku dziedzica Andrzeja Konarskiego. W czwartym tomie cyklu \”Dwieście wiosen\” przenosimy się w czasy, które wiele osób pamięta i w których boleśnie kraj został doświadczony – w czasy komunizmu. \”Aksamitka\” to jednak nie tylko książka dla tych, którzy śledzą z zapartym tchem sukcesy, radości czy błędy popełniane przez kolejne pokolenia rodziny. To również pozycja dla tych, którzy interesują się historią, relacjami międzyludzkimi, człowiekiem i jego słabościami. Ta jedna z najpiękniejszych historii napisanych przez samo życie, pozostanie długo w naszej pamięci. Szczególnie, że równie dobrze mogłaby być historią naszej rodziny…
Adela i Kajetan Konarscy doczekali się tuż po wojnie dwóch synów – idealnych reprezentantów rodu, a także Marceliny, która pojawiła się niespodziewanie w chwili, gdy oboje byli po czterdziestce. Córka jednak, w przeciwieństwie do chłopców, dostarczała im nieustannych powodów do zmartwień, choć dzięki niej mają wspaniałą wnuczkę, ośmioletnią Matyldę. Tyle tylko, że ojciec dziewczynki pozostaje nieznany, zaś sama Marcelina nie zamierza wychodzić za mąż, co wszem i wobec rozgłasza. W latach 90. wciąż jeszcze samotna matka to temat wstydliwy, dlatego też Konarscy są przeszczęśliwi, kiedy córka znienacka oznajmia, że jednak planuje założyć na palec obrączkę. Jej wybrankiem jest uwielbiany przez Konarskich Gerard, pracownik Uniwersytetu Warszawskiego, tłumacz literatury iberoamerykańskiej, który może dać ich córce oparcie i sprawić, że wreszcie się uspokoi. Tyle tylko, że w drodze do kościoła ich samochód nagle zatrzymuje się, zaś dostarczony przyszłej Młodej Parze list, zmienia wszystko.
By poznać przyczynę zmiany ślubnych planów, cofamy się aż do roku 1945, do powojennych już czasów. Tyle tylko, że wyzwolenie spod niemieckiej okupacji jest tylko chwilowe, wkrótce bowiem pojawia się kolejny \”okupant\” i kolejne problemy rodziny Konarskich. Całe szczecie, że wciąż mogą oni liczyć na wsparcie Odolańskich czy Bohdanowiczów, których spotkać mogliśmy w poprzednich tomach. Te dwie płaszczyzny czasowe splatają się ze sobą w wyjątkowych okolicznościach pokazując, jak bardzo przewrotny może być los, a także w jaki sposób jedne wydarzenia pociągają za sobą kolejne.
Lektura \”Aksamitki\” dostarcza niezapomnianych wrażeń, bowiem frapującej fabule towarzyszą bohaterowie, którzy stają się dla nas niczym rodzina. Szczególnie, jeśli czytaliśmy również poprzednie części historii czujemy się mocno z nimi związani, dlatego też każda krzywda im wyrządzona dotyka również nas. Stają się oni ofiarami opresyjnego systemu, który – pomimo różnych określeń – wciąż ma na celu ograniczenie naszej wolności i próbę zunifikowania społeczeństwa. Wciąż jesteśmy tego świadkami, dlatego powieść czyta się jednym tchem. Dzięki niezwykłej sprawności autorki oraz plastycznym opisom, uczestniczymy we wszystkich wydarzeniach, odczuwając targające bohaterami emocje, towarzysząc im w życiowych wyborach i będąc świadkami scen, które zmieniały bieg ich losów.
Justyna Gul