Czy wpadlibyście na pomysł, żeby bohaterem książki uczynić? kota? I to nie byle jakiej powieści, ale komedii kryminalnej! Spojrzenie na zbrodnie kocimi oczami może być zabawne, nowatorskie, przyjemne, ale to dość ryzykowany zabieg. Trzeba z gracją poruszać się na cienkiej granicy, jaka oddziela komizm i zbrodnię z zażenowaniem i groteską, której nie da się zaakceptować. Czy Katarzynie Berenice Miszczuk się to udało?
Lord nie jest zwykłym kotem. O nie, nie. To najlepszy kot ze wszystkich. On tak o sobie myśli. I jego pani, Ala, również. Ala jest ilustratorką, więc gdy okazuje się, że przeszła do kolejnego etapu konkursu, który zorganizował ekscentryczny znawca sztuki (a wygrany ma stać się jego dziedzicem), Lord jest zachwycony. W końcu zamieszka w godnym siebie miejscu, będzie miał własnego Jana i wszystko, czego on i jego pani zapragną. Kot wie, że to Ala wygra, bo przecież posiada niezwykły talent. Po przybyciu na miejsce okazuje się, że kolejni uczestniczy znikają w tajemniczych okolicznościach. Kto za tym wszystkim stoi? Dlaczego Jan nie przypomina typowe Jana? Czy Lord znajdzie odpowiedzi na te i inne nurtujące go pytania?
Świetnie bawiłam się przy tej książce chociaż nie ukrywam, obawiałam się trochę Ja Cię kocham, a Ty miau. Lubię bardzo książki Katarzyny Bereniki Miszczuk i widzę, jaką drogę przeszła jako autorka-począwszy od Wilka i Wilczycy, przez Szeptuchę do Ja Cię kocham a Ty miau. Widać, że coraz sprawniej pani Kasia włada słowem pisanym, potrafi rozbawić czytelnika, wzbudzić jego ciekawość? Jej komedia kryminalna jest wszystkim tym, co lubię w takiej literaturze. Akcja jest ciekawa, trup ścieli się gęsto, krew leje się może nie strumieniem, ale jest jej sporo. Mała grupa ludzi zamknięta w zamku/domu i morderca. Kto z nich nim jest? Widać tutaj inspirację książką Agathy Christie I nie było już nikogo (znaną również pod tytułem Dziesięciu Murzynków/Dziesięciu Żołnierzyków). Jeżeli boicie się, że książka Miszczuk jest oklepanym schematem, to tutaj rozwieje wasze obawy, bo jeszcze nie spotkaliście komedii kryminalnej, która pisana jest z punktu widzenia ? kota. Specyficznego, arystokratycznego Lorda, którego wprost nie da się nie lubić.
To kot w tej książce odgrywa główne skrzypce, nadaje akcji tempa, wprowadza osobliwy humor. Chociaż oprócz niego, na scenie pojawiają się inni bohaterowie, to w porównaniu z kotem wydają się tylko tłem, chociaż muszę przyznać, że autorka w domu milionera zebrała przedziwną mieszankę artystów. Katarzyna Berenika Miszczuk z ogromną gracją balansuje na tej cieniutkiej granicy, która oddziela przesyt od umiaru i radzi sobie z tym bardzo dobrze. Ja Cię kocham, a Ty miau to opowieść, którą połyka się na raz. Humor, lekkość, intryga, bohaterowie-to wszystko wpływa na płynność lektury.
Katarzyna Krasoń