Ostatnie kilka lat przyniosło duże zmiany, jeśli chodzi o kwestie macierzyństwa oraz wieku matek. W ciągu ostatnich 10 lat liczba kobiet, które zdecydowały się na dziecko po trzydziestce, wzrosła o 70 procent, zaś tych, które podjęły taką decyzję po czterdziestce – o 11 procent. Co więcej, z każdym rokiem wzrasta odsetek tych kobiet, które z macierzyństwa rezygnują i to nie z powodów zdrowotnych, tylko posiadanie dziecka nie mieści się w ich życiowych planach. Coraz częściej też model rodziny to \”2 plus 1\”, czyli jedno dziecko. Sytuacja ta wyglądała zupełnie inaczej jeszcze w pokoleniu naszych rodziców, kiedy to późne macierzyństwo oznaczało urodzenie pierwszego dziecka w okolicach trzydziestki. Wówczas też przeciętna rodzina decydowała się zwykle na posiadanie dwójki dzieci.
Przeprowadzane badania, dążące do zgłębienia powodu przesuwania decyzji o macierzyństwie wskazują jednoznacznie, że obecnie (szczególnie w dużych miastach) dziecko pojawia się wówczas, kiedy para uzna, że życie zawodowe jest już na tyle zorganizowane, a próg dochodów na tyle wysoki, że mogą sobie pozwolić na utrzymanie malucha. Przy czym wysokość zabezpieczenia finansowego jest sprawą indywidualną, ale większość par wskazuje na posiadanie mieszkania, jako jeden z warunków stabilizacji ekonomicznej, pozwalającej myśleć o dziecku. A kiedy już się pojawi? No właśnie, jak bardzo zmienia nasze życie i czy rzeczywiście oznacza rezygnację z dotychczasowych marzeń i planów, z kariery, rozwoju i… udanego pożycia?
O tym, jak zorganizować życie po urodzeniu dziecka, jak funkcjonować z maluchem, jak dawać sobie ze wszystkim radę, a przy tym osiągać swoje cele i cieszyć się macierzyństwem pisze w swoim poradniku Agnieszka Stefaniuk, wychowująca siódemkę dzieci. Książka \”Jak to ogarnąć? Praktyczny poradnik zarządzania szczęściem\” to prawdziwy bestseller, który powinna przeczytać każda mama, niezależnie od tego, ile dzieci posiada, a także każda kobieta, która dziecko mieć planuje. Opublikowana nakładem Wydawnictwa Znak pozycja daleka jest od przeintelektualizowanych wywodów czy poradników typu \”fast\”, obiecujących szybkie zmiany i wiedzę na temat dzieci zebraną w kilkudziesięciu punktach. Autorka dzieli się natomiast z nami swoimi osobistymi doświadczeniami, spostrzeżeniami, a także zwraca uwagę na to, że każde dziecko jest inne i to, co sprawdzi się w przypadku jednego, niekoniecznie będzie odpowiednie dla kolejnego.
Cel, jaki autorka sobie postawiła, decydując się na napisanie tej książki, to uporanie się z fałszywym przekonaniem, że macierzyństwo oznacza rezygnację z planów i marnowanie swojego potencjału. Przeciwnie ? Stefaniuk dowodzi, że to właśnie macierzyństwo oznacza nabycie wielu kompetencji i rozwój na wielu płaszczyznach. W kolejnych rozdziałach czytamy o rolach, jakie pełni kobieta, o podejmowanych decyzjach, które są dużo łatwiejsze do podjęcia, jeśli wiemy czego tak naprawdę chcemy, o realizacji marzeń. Autorka podkreśla również, że czas spędzony w domu z dzieckiem nie jest czasem zmarnowanym i wyjaśnia, jak ona \”ogarnia\” wszystko, mając siedmioro dzieci. Dzieli się z nami swoimi doświadczeniami związanymi z wdrożeniem dzieci do domowych obowiązków, a także zachęca do ustalenia priorytetów i znalezienia czasu dla siebie. Zwraca też uwagę na konieczność zidentyfikowania pożeraczy czasu i ich eliminację, na korzyści płynące z delegowania zadań, a także na zastanowienia się nad wartościami, którymi się w życiu kierujemy. Pisze ponadto o wychowaniu, m.in. o tym, jak nauczyć dziecko posłuszeństwa, a także o radości płynącej ze wspólnego przebywania razem.
To wszystko składa się na książkę niezwykle cenną, która stanowić może ratunek dla każdej przyszłej i obecnej mamy, nie tylko podnosząc jej samoocenę, ale przekonując, że w macierzyński nie jest sama i – wbrew coraz częściej powtarzanej opinii – macierzyństwo oznacza może zmianę, ale zmianę na lepsze. Stefaniuk walczy z mitami, które powstały całkiem niedawno, a które są pokłosiem konsumpcjonizmu, pędu do tego, by mieć więcej, a także by oceniać każdego. Autorka dowodzi, że można być szczęśliwą, spełnioną, robiącą karierę mamą, pod warunkiem jednak, że wiemy, czego chcemy, że nasze życie oparte jest na pewnych fundamentalnych wartościach, że dokładnie wsłuchujemy się w swoje dzieci. Wówczas nawet siedmioro dzieci można \”ogarnąć\”!
Justyna Gul