Po książkach Pani Miszczuk większość kobiet po śmierci (daj nam Boże żyć jak najdłużej oczywiście), będzie chciała trafić do piekła. I ja się im, Szanowni Państwo, w ogóle nie dziwię. Beleth robi swoje, tak że – jak pewnie większość czytelniczek – dziwię się, że Wiktoria ma taką siłę się mu oprzeć. Azazel, też niczego sobie, chociaż ciut gorszy od przyjaciela. Oczywiście moja ulubienica Kleopatra i… Mogłabym tak wymieniać i wymieniać. Gdyby jeszcze tak nie kombinowali, to byłoby fajnie.
Ale zaraz, Państwo nie wiedzą o co chodzi, ale już tłumaczę. Piękna i ciut nieogarnięta studentka Wiktoria umiera nagle, jak jej się wydaje, zamordowana. Trafia do piekła, nie mając szans nawet się obronić. Tutaj czeka na nią niespodzianka, nie dość, że diabły to nie koniecznie rogi, pazury i ogon, to na dodatek Los Diablos to całkiem urocze miejsce do zamieszkania, życia i pracy. A tak Szanowni Państwo, do pracy. Jeśli się chce. Ale Wiktoria nie ma za bardzo nic do powiedzenia. Musi. Oczywiście czuje się mocno zagubiona, nie wie, co robić dalej, na Ziemi bowiem zostawiła ukochanego brata oraz miłość swojego życia, Piotrusia. Na dodatek okazuje się, że śmierć głównej bohaterki nie była przypadkowa. Jest ona bowiem, BARDZO diabłom potrzebna.
Pierwsza książka cyklu o Wiktorii Biankowskiej jest naprawdę ciekawa. Oczywiście jest parę nieścisłości czy postaci, które w tej książce mogą denerwować, ale ogólnie całość naprawdę przyjemnie się czyta. Poczucie humoru autorki jest naprawdę dobre. Momentami człowiek śmieje się w głos. Bohaterowie mają swoje charaktery. Jest ciekawie, jest intryga, dzieje się. Akcja postępuje w sposób naturalny. Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie dopisała, że główna bohaterka niestety ma parę cech mocno denerwujących. Ja rozumiem, że jest młoda, że ma prawo być momentami głupiutka, ale czasem to ona jest denerwująca po prostu. Jej zachowanie jest irytujące i nic więcej nie mogę napisać, aby nie zdradzać fabuły. Ale dostrzegam duże podobieństwo między Wiktorią a Gosią z serii Kwiat Paproci. Naprawdę duże.
Podsumowując, bardzo przyjemna książka na jesienne wieczory. Wciągnie, zatem raz dwa ją Państwo przeczytają. Przyjemna, lekka i naprawdę pociągająca.
Karolina Guzik