Lubimy szczęśliwe zakończenie. Jeśli nie w życiu, to chociaż w książkach. Owszem, finał, który daje do myślenia, też ma ogromną wartość, jednak pozytywne zamknięcie wszystkich spraw pozwala odpocząć od problemów dnia codziennego. Czy \”Gdzie jest happy end\” pozwoliło mi zapomnieć o całym świecie?
Życie Liwii biegnie utartymi szlakami, jej codzienność jest zwyczajna i nuda. Mieszka z matką, wychowuje już praktycznie dorosłą córkę, pracuje w zawodzie, którego nie lubi i aż boi się marzyć o czymś więcej. Tajemnicza przesyłka budzi w niej niepokój, a dziwne zachowanie matki jedynie utwierdza ją w przekonaniu, że dzieje się coś dziwnego. Czemu stateczna kobieta chce ukryć przed rodziną pozornie niewinną paczkę z owocami? Czy ma coś na sumieniu? Czemu \”trzęsie się\” jakby lada moment miało się rozpaść ich rodzinne życie? Czy tak się stanie?
Jeśli masz wrażenie, że Twoje życie do niczego nie zmierza, że każdy kolejny dzień przypomina poprzedni i przynajmniej najbliższa przyszłość nie wygląda różowo to… może zrozumiesz główną bohaterkę. Jej kreacja jest może przerysowana, ale na swój sposób odpowiada bieżącym problemom. Nie jest trudno utożsamić się z jej kłopotami, czy emocjami. Czy jednak jakoś mocniej \”poruszyły\” moim sercem? Niekoniecznie.
Przede wszystkim czułam pewne przeładowanie wątków, jakby autorka chciała omówić za dużo kwestii i to w oryginalny sposób, a ostatecznie wyszło miałko i nijako. Żaden z tematów jakoś szczególnie mnie nie poruszył. Było ciepło, miło, czasem dość ciekawie, ale bez większych porywów.
Tak samo lekko irytowało mnie ciągle nawiązywanie do tytułu. Liwia wciąż podkreślała, że szuka czy czeka na szczęśliwe zakończenie. Z tego względu finał nie zrobił na mnie szczególnego wrażenie. Spodziewałam się takiego obrotu spraw.
Przejdźmy jednak do pozytywów, na plus tego tytułu można zaliczyć ciepły klimat, dość ciekawy wątek główny oraz bardzo przystępny styl. Przy tej lekturze można odpocząć, zrelaksować się i oddać przyjemnej, chociaż nieszczególnie poruszającej, opowieści. Niestety nic więcej. Fabuła była naiwna, a zwroty akcji bezbarwne i pozostawiające wrażenie, że \”coś tu jest nie tak\”. Również pomimo tego, że historia rozgrywa się współcześnie, w okresie pandemii, to ta okoliczność nieszczególnie wpływa na bieg wydarzeń. Jakieś elementy odmienionej codzienności da się wychwycić, ale naprawdę bardzo niewiele.
Po autorce spodziewałam się lepszej, bardziej przemyślanej, czy emocjonalnej powieści. Wyszło dość nijako, bez większych zwrotów akcji, za to z wątkami, które mnie nie poruszyły.
Dominika Róg-Górecka