W Muskając aksamit przenosimy się w XIX wiek, do małej miejscowości w Anglii, która słynie z przepysznych ostryg. Nancy Astley jest młodziutką dziewczyną, która pomaga ojcu przy jego rodzinnym interesie. Jej dłonie są czerwone od pracy, pachnie specyficznie owocami morza, a dni mijają jej na pracy w kuchni. Nan jeździ do pobliskiego Londynu na wodewile, które kocha całym sercem. Gdy siedzi w pluszowym fotelu, ukryta w ciemnościach teatru i patrzy na scenę, słuchając występujących artystów, przenosi się w zupełnie inny świat. I tam właśnie pewnego dnia poznaje Kitty Butler, kobietę, która wciela się w męskie role: przebrana za mężczyznę, z szokująco krótkimi włosami i pod krawatem, jest nonszalancka i zachwycająca. Przyciąga wzrok, rozpala wyobraźnię Nancy, która zaczyna przyjeżdżać na przedstawienia codziennie, byleby tylko zobaczyć pannę Kitty… W najśmielszych snach nie przypuszczałaby, że się zaprzyjaźnią i że ona sama też kiedyś stanie na scenie. Razem stworzą jedną z najbardziej pożądanych w Londynie par.
– Gdy na nią patrzę – zaczęłam – to… sama nie wiem. To nie do opisania. Całkiem jakby coś we mnie wzbierało, jak wino w kieliszku. Oglądam numery poprzedzające jej występ i nic dla mnie nie znaczą. Potem ona wchodzi na scenę i… jest taka śliczna, ma taki ładny strój, jej głos brzmi tak słodko… Mam ochotę zarazem śmiać się i płakać. Aż boli tu, w środku. – Położyłam rękę na piersi. – Nigdy nie widziałam takiej dziewczyny. Nie miałam pojęcia, że ktoś taki w ogóle istnieje… – Głos mi zadrżał, a następnie uwiązł w gardle.
Gdy
rodzina Nancy orientuje się, że to, co rodzi się między Nan a
Kitty to coś więcej niż przyjaźń, gdy podskórnie czuje, co się
między nimi dzieje, jest oburzona. Astley\’owie wolą nie
wiedzieć w czym rzecz, a Nancy z nimi o tym nie rozmawia. Zwierza
się jedynie swojej siostrze, z którą zawsze dobrze się rozumiały,
lecz dziewczyna jest zażenowana jej wyzwaniem, uważa je za niegodne
i obrzydliwe. Nancy zrywa więzi z rodziną i jedzie podbijać
rewiowe sceny razem z ukochaną Kitty. I jest szczęśliwa – do
czasu, bo u Sary Waters nie ma łatwych wątków i banalnych
rozwiązań fabularnych. Pisarka mocno doświadczyła Nan, która z
niewinnej dziewczyny z prowincji staje się pewną siebie kobietą,
ale… za jaką cenę? To, co przechodzi, może niektórych
zszokować, bowiem Waters pisze wprost, choć niewątpliwie pięknym
językiem
Nie
zdradzę Wam oczywiście, co przeżyła główna bohaterka, bo to
musicie sprawdzić sami, ale choć przeszła naprawdę wiele, to
podczas czytania nie ma się wrażenia, że Waters zrobiła to
wszystko po prostu w pogoni za sensacyjną fabułą. Przemiana Nancy
Astley jest bardzo wiarygodna, a cała lektura mocno oddziałuje na
emocje, lecz nie myślcie sobie, że jest tkliwa! Sarah Waters
potrafi pisać o uczuciach w piękny sposób. Jest równocześnie
wyrafinowana i sensualna, delikatna i wulgarna, opowiada o miłości
pięknej i miłości brudnej, przez co świat wewnętrzny bohaterów
jest zrównoważony i pełny. Tu nie ma białych i czarnych
charakterów, tu ludzie są bardzo prawdziwi ze swymi przywarami i
słabościami. Na koniec, wątek romansowy zawsze wpleciony jest w
historię Wielkiej Brytanii i mocno osadzony w rzeczywistości.
Postaci nie są wrzucone w \”białe tło\”, wszystko wokół
nich zdaje się żyć, jest barwne i niezwykle realistyczne. To
sprawia, że Muskając
aksamit
czyta się z wypiekami na policzkach i naprawdę wczuwa się
w losy głównej bohaterki.
Może nie przeżywałam tej książki tak mocno jak \”Za ścianą\”
(tam podczas lektury bolał mnie brzuch), ale również ta powieść
zrobiła na mnie kolosalne wrażenie i z przyjemnością sięgnę po
kolejne dzieła spod
pióra Sary Waters.
Karolina Sosnowska