Po raz kolejny zmierzyłam się z legendą, mistrzynią kobiecych powieści obyczajowych, której książki od zawsze przewijały się w moim domu. A mimo tego, to dopiero moja pierwsza przeczytana powieść Nory Roberts. Wśród moich lektur nieustannie dominują kryminały i thrillery, które uwielbiam, lecz czasem mam ochotę na przerywnik, pełną emocji romantyczną historię z happy endem. ?Słodka zemsta? idealne wpisała się w tę potrzebę. Otrzymałam opowieść o kobiecie, której głównym celem w życiu była zemsta i to jej podporządkowała wszystkie swoje działania. Nie wiedziała tylko, że miłość uderza znienacka i może skomplikować nawet najbardziej precyzyjne plany.
Chyba każda mała dziewczynka marzy, by być księżniczką. Adrianne nie musiała marzyć, ona naprawdę była księżniczką Jaquiru, maleńkiego arabskiego państwa. Życie pięcioletniej dziewczynki wydawało się idealne, uwielbiała zapach i atmosferę haremu, w którym mieszkała, błahe rozmowy z kuzynkami i rodzeństwem, słodycze i opowiadania babci. Poczucie szczęścia zniknęło, gdy zaczęła zwracać uwagę na cierpienie matki i mimo młodego wieku doskonale wiedziała, kto ranił Phoebe. Choć z biegiem czasu życie Adrianne zmieniło się ogromnie, jedno było stałe – częste łzy matki. Dlatego dziewczyna bardzo starannie i bez pośpiechu planowała zemstę na osobie, która skrzywdziła Phoebe. To miała być najbardziej zuchwała i niebezpieczna rzecz, jaką zrobi w życiu, lecz Adrianne nie zawahała się przed niczym.
Główną bohaterkę poznajemy jako pięcioletnią dziewczynkę, szczęśliwą, otoczoną miłością matki i innych członków ich dużej rodziny. Do jej beztroskiego świata powoli wkradał się cień – coraz częściej widziała płaczącą matkę. Dlatego, choć czasem nie rozumiała decyzji Phoebe, z miłości do niej, bez zastanowienia wykonywała jej wszystkie polecenia, nawet takie, które miały zmienić jej wygodne życie. Adrianne rosła, a zła passa matki nie mijała, dziewczyna była świadkiem wielu jej słabości. I z zimną krwią myślała o tym, kto był przyczyną wszystkich ich kłopotów. Cierpliwie czekała, nieustannie trenowała, by jej zemsta po latach była idealna. Obojętna, wyrachowaną – za taką chciała uchodzić, gardząc miłością, emocjami, które mogłyby przejąć kontrolę nad jej życiem, być powodem słabości. Zapomniała, że gniew i nienawiść, to równie silne uczucia, co miłość…
Philip nie miał u Adrianne szans. Co z tego, że był przystojny i interesujący, wspaniale ją traktował i wydawał się dobry? Ona miała swój plan, który nie przewidywał działania w duecie. Zresztą, czy mogła mu zaufać i zdradzić wszystkie sekrety?
\”Słodka zemsta\” okazała się wspaniałą czytelniczą ucztą dla kobiet. Nora Roberts doskonale zdaje sobie sprawę, co czytelniczki uwielbiają w powieściach i spełnia ich marzenia. Jest wzruszająca historia, poruszająca trudne problemy. Jest piękna, choć nie pozbawiona wad, bohaterka. Jest bohater: przystojny, rycerski i zakochany. I już wiadomo, jak może potoczyć się historia. W tej książce znalazłam jeszcze bonus, motyw zemsty, który wiązał się ze stopniowym dawkowaniem napięcia i pełną niepokoju sceną finałową. Autorka pisze tak, że książka właściwie sama się czytała, mi pozostawało jedynie posłuszne przewracanie stron i oglądanie oczyma wyobraźni tych wszystkich opisywanych scenerii.
Polecam! Dajcie się trochę rozpieścić!
Jagoda Miśkiewicz-Kura