Noc ognia to wyjątkowa pozycja. Od dawna cenię pisarstwo Erica-Emmanuela Schmitta, dlatego po kolejną jego książkę sięgnęłam bez zastanowienia. Nie sądziłam jednak, że otrzymam dzieło aż tak osobiste. Najnowsza książka to bowiem zapis przeżyć samego bohaterka. Relacja z konfrontacji z siłami natury, z podróży po Saharze. Schmitt nie traci jednak ani trochę ze swojego animuszu. O samym sobie pisze w podobnym stylu, co o postaciach fikcyjnych. Porywająco, filozoficznie, mądrze.
Historia, jak zwykle, jest pięknie wydana. Cudowna grafika, twarda okładka i… niewielki format. Schmitt piszę krótko, ale konkretnie. Tym razem niewielką objętość niesie za sobą mnóstwo przekazu. W nocy ognia dużo większy nacisk położono na przeżycia wewnętrzne. Podróż jest tylko Tłem, najważniejsze dzieje się wewnątrz człowieka. Tam fabuła niezwalnianie ani na chwilę. Nieoczekiwane zwroty wydarzeń, wątpliwości i nadzieję. A wszystko to w sercu człowieka, w jego duszy i umyśle.
Autor porusza wiele tematów. W tym również te bardzo filozoficzne. Ateizm, wiara w naukę, Boga, naturę i sens istnienia? Nie boi się zadawać trudnych pytań, szukać odpowiedzi i przyznawać, że nie jest w stanie ich odnaleźć. O ile we wcześniejszych książkach rozmyślania stanowiły dodatek do biegu wydarzeń, tym razem proporcje są odwrotne. To refleksja jest głównym bohaterem, wszystko pozostałe odgrywa dużą rolę. Muszę przyznać, że gdybym przeczytała taką informację o książce, nie wiem, czy bym po nią sięgnęła. Przemyślenia, refleksje, te słowa kojarzą się z moralizatorstwem. Żaden ze mnie filozof czy obiekt do nawracania. Gdyby książka okazała się trudno, przestałabym ją czytać. Tak się jednak nie stało. Schmitt przekazuję swoją historię, swoje wnioski, w sposób łatwy i przystępny. Skłania do refleksji, a jednocześnie nie narzuca swojego zdania.
Książkom, takim jak te, ciężko cokolwiek zarzucić. Ja jednak zauważyłam drobny minusik. Czasami autorowi zdarzało się zdradzić przyszłe wydarzenia. Nie lubię takich zabiegów, ponieważ pozbawiają czytelnika uczucia zaskoczenia. Być może gdybym lepiej znała historię autora, w ogóle bym tego nie zauważyła. Ponieważ jednak nie śledziłam jego biografii, jedna czy dwie wstawki niepotrzebnie zdradziły mi bieg wydarzeń.
Noc ognia to książka niewielka. Czytając ją, nie ryzykujemy utraty mnóstwo czasu. Możemy za to wiele zyskać. Dlatego serdecznie polecam ją wszystkim, nawet nie przekonanym, nawet osobom, które nie znają dorobku autora. Myśli w niej zawarte są uniwersalne i ponadczasowe oraz bardzo ważne. W naszym życiu czasem nudnym, czasem ekscytującym, za to zawsze zabieganym, warto znaleźć czas na refleksję, na samego siebie. Czasem warto zatrzymać się, żeby ruszyć dalej.