– Jeszcze możemy się zatrzymać.
– Ale jak? Posłuchaj tego. (…) Czy kiedykolwiek próbowałaś powstrzymać burzę? To chyba byłoby łatwiejsze. Nie ukryjesz się już przede mną, choćbyś wyprowadziła się na drugi koniec świata i zatarła za sobą wszystkie ślady. Znalazłbym cię wszędzie, musiałbym.
– Dlaczego?
– Bo pół człowieka nie może żyć (…).*
Miłość bywa podstępna, wiecie? Przychodzi niespodziewanie i rządzi się własnymi zasadami. Za nic ma nasze lęki, złamane wcześniej wielokrotnie serca lub brak doświadczenia. Ona wie lepiej i już…
Gotowa na wszystko
Do czasu jednej z firmowych imprez Cabe był dla Danetty tylko niesamowicie apodyktycznym szefem. Jednak od tamtej imprezy, kiedy to jego usta dotknęły jej policzka pod jemioła, coś się zmieniło. Przyciąganie, odpychanie, pozory, niebezpieczne sytuacje… oraz iguana. Jaki będzie finał?
Słodko-gorzkie pocałunki
Kiedy Kate przyjmuje pracę u Gilberta Callistera nie podejrzewa nawet, że pokocha dwie urocze dziewczynki oraz ich ojca, który nie potrafi się zdecydować, co czuje i komu zaufać. Przez to popełnia błąd za błędem… Tylko czy w porę się opamięta?
Swego czasu namiętnie zaczytywałam się w książkach Diany Palmer i do dziś wracam czasami do tych ulubionych. To tylko romanse, ale ona przedstawia je w bardzo fajny sposób. Dlatego też ostatnio sięgnęłam po On i ja, które jest wznowieniem, ale nie znałam tych historii. Czy to był dobry wybór?
Wiem, że po tego typu romansach nie oczekuje się dużo, ale Palmer przyzwyczaiła mnie do tego, że potrafi napisać coś lekko, miło i tak, by nie wiało nudą oraz infantylnością. Natomiast On i ja mnie zawiodło, muszę dodać, że bardzo mocno. To przesłodzone, nierealne i irytujące historyjki, w których poziom słodyczy przekracza dozwolone normy. No dobra, może jestem za bardzo krytyczna, ale kiedy dostaje publikacje, w której bohaterowie X czasu drą ze sobą koty, wręcz się nienawidzą, dosłownie w chwilę układają sobie życie. Nie, tu jest zdecydowanie coś nie tak. A szkoda, bo oba opowiadania miały potencjał, szczególnie te z iguaną (kocham Normana!), którego nie wykorzystano. Książka nie jest jednak taka zła, idealnie sprawdziła się jako czasoumilacz na leniwy wieczór, czyta się ją lekko, szybko i dość przyjemnie. Niczym nie zaskakuje, ale też nie nudzi – potrafi rozbawić, jak i zirytować.
Bohaterowie. Mam z nimi problem. Niby każdy jest inny, coś ich wyróżnia, ale jednocześnie potrafiłabym jednym słowem przypisać postacie do ich ról. Są płascy, papierowi i nie wzbudzają większych uczuć u czytelnika. Poza iguaną, boona jest cudowna!
Przyznaję, że miałam względem tego tytułu pewne oczekiwania i to, co mi zaserwowano w tym tytule, daleko od nich odbiegało. Fakt, że szybko szło mi czytanie i czasami się zaśmiałam, nie pozwalał przymknąć oka na takie niedociągnięcia. Te historie, przez to, jak zostały stworzone, nie zapadną mi w pamięć, nie będę chciała do nich wracać, ale pomimo to zapewniły mi rozrywkę na nudny wieczór.
Czy polecam? Tym razem zostawiam wybór wam, bo myślę, że ci lubią tego typu romanse oraz jej twórczość w pewnym momencie sięgną po ten tytuł. Może wam się spodoba, a ja stałam się za bardzo wybredna?