Z Wydawnictwem Szara Godzina miałam
różne przygody, były książki, które mnie nie zachwyciły, były
te, które bardzo wspaniale mi się czytało. Trochę brakowało
środka, takiej powieści bez skrajnych emocji. Gdy do moich łapek
trafiła Wieczność bez Ciebie trochę się wzdrygnęłam, ta
okładka wali tandetą. Wybaczcie, niby jest piękny widok za plecami
ładnej kobiety, kobieta ma piękną suknię, w dali powiewa szal,
jest krew, brakowało mi jeszcze tęczowego jednorożca. Gdybym
widziała tę książkę w księgarni uciekłabym na drugi koniec
sklepu. Wybaczcie mi, nie wiem kto projektował okładkę, bo mnie
ona plus tytuł sugeruje badziewny romans, na który bym się
połakomiła, nie wiem chyba po urazie. Ciężkim. Mózgu. Za to cena
jest zacna. Prawie 30 złotych, rzadko trafiają się książki
poniżej trzech dyszek, młodnieję mentalnie, bo jak byłam w LO to
tyle kosztowały czytadełka.
Wiadomo, że nie okładka, nie cena
czynią z książki bestseller. Liczy się treść. Powieść
przenosi nas do miasta będącego perłą renesansu. Zamość ? kto
raz był, nigdy nie zapomni. Piękne, klimatycznie oddane miasto
powinno odznaczyć autorkę jakimś tytułem ambasadora, bo aż sama
nabrałam ochoty na wycieczkę. Chociaż Zamość z powieści jest
tajemniczy, chwilami groźny, jest świadkiem zbrodni i złej
pamięci, ale też ludzie w tym mieście się kochają. Otóż na
wakacje do Zamościa przyjeżdża Klara, pracująca w policji,
mieszkająca w Grecji, z mężem rodowitym Grekiem. Dostali
zaproszenie na ślub do miejscowego arystokraty, właściwie
niewiadomo dlaczego bo w sumie go nie znają. Ślub ma być
wydarzeniem roku. Prawnicza z prestiżowej kancelarii i arystokrata z
dziada pradziada. Na dodatek wyglądają jakby się faktycznie
kochali, czyżby to nie był mariaż dla pieniędzy? Jednak ślub nie
będzie najważniejszym, bo tuz przed uroczystością dochodzi do
zbrodni. Dlaczego? Jak? Co wspólnego ze zbrodnią mają tajemnice
miasta? Historia ostatniego stulecia?
Udało się osiągnąć środek. Ta
książka nie jest ani zła, ani dobra, jest dla mnie nijaka.
Właściwie mam z nią problem, bo żaden wątek mnie nie porwał,
nie wciągnął. Czytałam bez zaangażowania. Bohaterowie, owszem
interesujący, nie drażnią, budzą sympatię. Jednak cała ta
historia po prostu mnie nie wciągnęła. Chociaż nie mogę autorce
odmówić tego jak przyłożyła się do tematu, liczne przypisy
przybliżają czytelnikowi Zamojszczyznę, wydarzenia z niedalekiej
przeszłości, ale i te odleglejsze. Nikt nie będzie miał wymówki,
że nie zna kontekstu. Naprawdę solidna praca.
Nie mam serca przed nią przestrzegać
bo to solidna powieść, ale nie w moim guście tym razem.
Katarzyna Mastalerczyk