Dorana to kraina zamieszkiwana przez niezwykłą rasę ludzi, którzy jako jedyni na całym świecie potrafią posługiwać się magią. Struktura społeczna krainy jest niezwykle skomplikowana i nierówna. Społeczeństwo Dorany dzieli się na Rodziny Założycielskie i magów pospolitych. Rodziny Założycielskie to grupa uprzywilejowana, która trzyma w garści cały kraj i skutecznie izoluje się od magów pospolitych, traktując tych drugich z wyższością oraz jawną niesprawiedliwością. Magiem niższej kategorii jest Barl Lindin, niezwykle uzdolniona, ale równocześnie impulsywna i lekkomyślna młoda dziewczyna, której głównym marzeniem jest nauka w słynnej Akademii Magów, do której wstęp mają jedynie członkowie Rodzin Założycielskich. Kiedy jej podanie po raz kolejny zostaje odrzucone ze względu na pochodzenie, wchodzi na wojenną ścieżkę z Radą Magów. Za niewłaściwe postępowanie zostaje surowo ukarana, jednakże od całkowitej zagłady ratują ją Morgan Danfey, wysoko postawiony członek Rady.
Na pierwszy rzut oka powieść wydaje się przewidywalna i schematyczna – ona nisko urodzona, on niezwykle potężny i wpływowy, jak to zazwyczaj w historiach tego typu bywa można spodziewać się gorącego romansu i wielkiego happy endu. O dziwo, autorka zaskakuje i idzie w zupełnie innym kierunku niż przewidywany. Spotkanie Morgana oraz Barl to dopiero początek niezwykłej opowieści, która zmierza do niebanalnego finału.
Dokąd może prowadzić niepohamowana ambicja? Gdzie kończy się geniusz, a zaczyna szaleństwo? Zarówno Barl jak i Morgan są niezwykle utalentowani. Razem mogą dokonać naprawdę wielkich czynów. Jedno uzupełnia drugiego wzajemnie się napędzając, równocześnie balansując na cienkiej granicy zdrowego rozsądku. Czy w porę uda im się zatrzymać nie doprowadzając do tragedii?
Wątek magii jest skonstruowany w ciekawy i dość nietypowy sposób. Nie ma tutaj różdżek oraz oklepanych, wymawianych pośpiesznie i niechlujnie zaklęć. Cały proces jest bardziej skomplikowany i długotrwały. Magowie posługują się magicznymi odczynnikami, katalizatorami, które napędzane są wymyślnymi znakami runicznymi oraz odpowiednio dobraną i wypowiedzianą inkatencją. Cały czas powstają nowe zaklęcia, jednakże nim zostaną one dopuszczone do użytku muszą zostać zatwierdzone przez wymagającą Radę Magów.
Bohaterowie pierwszoplanowi wzbudzają ambiwalentne uczucia z zaskakującą przewagą tych negatywnych. Barl to krnąbrna, irytująca dziewczyna, która zawsze musi postawić na swoim, jest egoistyczna, nie liczy się z uczuciami innych, gotowa w pojedynkę walczyć z całym systemem i iść do celu nawet po trupach. Morgan wydaje się wiecznym chłopcem o podwójnej moralności, marzyciel przez lata rozpamiętujący swoją pierwszą nieszczęśliwą miłość, zaskakująco szybko ulega pokusie i zapomina o miłości swojego życia, mimo odpowiedzialnej pozycji w Radzie wciąż pozostaje pod pantoflem ojca, który rozporządza jego życiem, niby taki porządny, praworządny i cnotliwy, a tak łatwo ulega pożądaniu i traci głowę w najmniej odpowiednich momentach. Jedno jest pewne, Barl i Morgan są siebie warci, oboje nie wzbudzają sympatii. Nienawidzi się ich, ale równocześnie podziwia, w pewnym momencie zaczynają wzbudzać litość i jest ich po prostu żal. Jedynym bohaterem wywołującym pozytywne uczucia jest Remmie, brat bliźniak Barl, który jako jedyny zdaje się myśleć rozsądnie.
\”Skażona magia\” to potężna powieść, 712 stron pisanych drobnym druczkiem, które czyta się z zaskakującą przyjemnością. Karen Miller stworzyła historię, która świetnie wyglądałaby na dużym ekranie.