Pisarz w typowy dla siebie sposób tworzy postacie, które są wielobarwne, przepełnione różnymi uczuciami, a zarazem w pewnym stopniu stojące na skraju jakiejś przepaści, poza marginesem świata. Podmiot liryczny to przede wszystkim bezbłędny, bardzo spostrzegawczy obserwator otaczającej go rzeczywistości, który perfekcyjnie określa stany, uczucia i ścieżki osób, które ogląda. Wiersze Bukowskiego trafiają do prostego człowieka, bo to właśnie od prostego człowieka i o prostym człowieku opowiadają. Dotykają ludzkich problemów, instynktów, ciemnej strony natury, ale też melancholii, dumy, pragnienia miłości, uzależnień, nienawiści, brutalności, wiary. Wszystkiego, co czyni nas ludźmi.
Poezja Bukowskiego nie jest piękna, ale jest prawdziwa. W każdym słowie można odnaleźć pisarza, a jednocześnie trafia ona do nas, jakby to właśnie o nas opowiadała. Aby pojąć jego wiersze trzeba przeżyć coś więcej niż egzamin gimnazjalny – i nie mówię tutaj tego, aby określić wiek odbiorców – trzeba mieć po prostu jakieś przeżycia za sobą, ponieważ wiersze przedstawione w tym tomiku budzą odczucia i wrażenia, które niekiedy ciężko zrozumieć.
Ja dałam Bukowskiemu szansę i okazało się, że to nie on był złym pisarzem, tylko ja byłam wtedy nieodpowiednim czytelnikiem. I mimo, że można uznać jego wiersze za godzące w klasyczną ideę poezji to uwielbiam je, bo są prawdziwe, nieprzekłamane i niewyidealizowane. Dla miłośników poezji niebanalnej – idealne. Trudno mi powiedzieć, czy Wam się spodobają. Nie wiem nawet czy one mogą się podobać. Ale poruszają. Są brudne, przyziemne, a jednocześnie poetyckie. I choćby tylko tyle miały do zaoferowania, jedynie wulgarność, żal i gniew to i tak warto.
Na nagrobku Bukowskiego możemy przeczytać słowa: \”Don\’t try!\” (Nie próbuj!). Jego żona twierdzi, że należy je rozumieć następująco: \”Jeżeli już o coś zabiegasz, idź na całego, w przeciwnym razie nawet nie zaczynaj\”. Bukowski spróbował wszystkiego, a później opisał to w swoich książkach.
Myślę sobie: mam tomik poezji Bukowskiego, mam cały brud tego świata, zawarty na 350 stronach. I dobrze mi z tym.