O ile zazwyczaj do czynienia miałam z powieściami do nauki języka angielskiego, hiszpańskiego, czy niemieckiego głównie dla młodzieży, o tyle tym razem, wydawnictwo Edgard przygotowało tytuł dla dorosłych. Serena\’s Nocturnes to powieść erotyczna dla uczących się na poziomie średniozaawansowanym (B1-B2).
Fanką erotyków nie jestem. Przeczytałam w swoim życiu jeden, może dwa i choć były to tytuły bardzo trafione, na co dzień sięgam jednak po nne gatunki. Tak samo jest z tytułami do nauki języków obcych. Z małą różnicą. Do tej pory nie mieliśmy możliwości uczenia się z erotykiem. Były powieści młodzieżowe, były kryminały, ostatnio pisałam Wam także o horrorze, ale brakowało erotyka. Teraz, kiedy wydawnictwo wyszło na przeciw dużej grupie osób uczących się języków obcych, taka możliwość istnieje. Zakładam też, że wkrótce tego typu możliwości pojawi się jeszcze więcej, ponieważ rynek czytających erotykę jest ogromny a i osób uczących się jezyków obcych także.
Serena\’s Nocturnes opowiada historię Sereny właśnie, która pracuje jako stewardessa i jest w związku z Gregiem. Pewnego dnia jej lot powrotny z Pragi do Londynu zostaje odwołany a Serena, poirytowana wyrzutami ze strony Grega, odwiedza swojego byłego nauczyciela muzyki, Phila. No i cóż mam więcej mówić na temat fabuły – to Wam pozostaje sięgnąć po książkę i dowiedzieć się, co wydarzy się dalej.
Książeczka mała, mająca 128 stron może być ciekawą alternatywą w procesie nauki języka obcego. Tytuły tego typu, jak już wielokrotnie wspominałam, lubię za to, że pozwalają oderwać się od żmudnego wkuwania kolejnych list słówek i zebrać nowe siły do nauki. Trudniejsze słowa tłumaczone są na marginesach, a więc nie musimy odrywać się co chwilę od czytanego tytułu celem przetłumaczenia nieznanej frazy, a na końcu każdego rozdziału znajdziemy ćwiczenia utrwalające materiał leksykalny, ale także rozumienie treści.
Co zabawne, wiele osób rezygnuje właśnie z tych zadań sprawdzających rozumienie przeczytanego tekstu, podczas gdy ja uważam, że są ode strzałem w dziesiątkę. W dzisiejszych czasach, zdążyłam zauważyć, że pojawia się coraz większy problem z rozumieniem słowa pisanego, więc tym bardziej warto sprawdzić jak wiele rozumiemy czytając w języku obcym. Pytań nie jest wiele, więc nawet jeżeli odpowiemy na nie po kilku rozdziałach, ażeby nie przerywać przyjemności czytania, bądź będziemy je wykonywać od razu, pomiędzy kolejnymi rozdziałami, nie odczujemy zmęczenia procesem nauki języka obcego.
Jak zwykle polecam opowieść marki Edgard. Nie dość, że jest to pierwszy erotyk w serii serwowanej przez wydawnictwo, to tak samo jak wszystkie ich pozostałe tytuły, rewelacyjnie sprawdza się w roli korepetytora i \”rozluźniacza językowego\”.
Paulina Chmielewska