Nie zamierzam specjalnie wdawać się w fabułę finałowej części serii, gdyż została tak napisana, że jakiekolwiek zdanie na temat przedstawionych wydarzeń będzie okropnym spoilerem. Niemniej nie mogę pominąć faktu, że tak, ta historia dalej jest erotykiem, jednak TE sceny są jeszcze bardziej łagodne niż w poprzednich tomach… i niestety tak samo schematyczne. Nie spodziewajcie się więc, że finał pentalogii o bogaczu sprawi, że \”rozpadniecie się na milion kawałeczków\” jak greyowa Ana. Ta seria nigdy tego nie zapewniała, a finał położył sprawę erotyzmu w erotyku jeszcze bardziej, mimo że oczekiwałam po nim właśnie większego popisu wyobraźni autorki.
Zmieniając na chwilę front, spójrzmy na plusy piątej części w odniesieniu do całej serii. Z pewnością \”Tylko Cross\” przedstawia nam już bohaterów, którzy (w końcu!) zachowują się znacznie dojrzalej, podejmują bardziej rozważne decyzje i zwyczajnie zdają się przejrzyściej myśleć. Terapia małżeńska Gideona i Evy w końcu przynosi efekty, co na pewno zadowoli zakochane w nich czytelniczki?ale poza nią autorka szybko wygasza wszelkie inne wątki. Zdaję sobie sprawę, że chciała nam opowiedzieć historię zakochanej pary, ale skoro zaczęła tematy związane z historią Carego etc., to miło byłoby je rozwinąć, wyjaśnić, a nie zamiatać pod dywan.
Ponadto podczas lektury nie mogłam pozbyć się uczucia, że brakuje jej konkretnego rytmu. Pal licho, że wynudziła mnie jak rzadko która książka, ale wszechobecny chaos tej historii po prostu mnie rozbroił i niewątpliwie wydłużył zakańczanie historii Evy i Gideona. Czy taki był cel autorki? Sprawić, by czytelnik się pogubił lub wynudził i, siłą rzeczy, zmniejszył tempo czytania? Chyba nie tędy droga, Sylvio Day.
Podsumowując, piąty tom, mimo dojrzalszego zachowania bohaterów, wypada słabo na tle całej serii. Nie najgorzej, ale jednak słabo. Na plus liczę brak utartego schematu z poprzednich tomów: seks, kłótnia, seks na zgodę, kłótnia, seks na zgodę etc. Minusów jednak jest trochę więcej i naprawdę cieszę się, że ta pentalogia dobiegła końca. Szkoda tylko, że nie zamknęła się w planowanych trzech tomach, gdyż w mojej opinii dwa kolejne były kompletnie zbyteczne.