Projekt zdrowie to książka, której motywem przewodnim jest promocja ruchu i aktywnego odpoczynku. Chociaż tytuł sugeruje, że będzie to podejście racze szersze, autorzy nie poruszają innych tematów taki jak np. odżywianie. Zastanawiacie się, ile można napisać o ćwiczeniach i czy w takiej książce da się zaczytać? Ja też się zastanawiałam! I znam odpowiedź, napisać można bardzo dużo, ale co więcej, czytanie tego… jest niesamowicie wciągające!
Ale od początku. Pierwsze, na co zwróciłam uwagę, to przyjemna, \”modna\” okładka. Jej grafika rzuca się w oczy i odpowiada obecnym trendom. Również ilustracje zamieszczone w środku, rozpoczynające każdy rozdział, fajnie współgrają z omawianą tematyką.
Jeśli zaś chodzi o zawartość, to muszę uprzedzić, ten poradnik jest naprawdę motywujący. Owszem, nie zastąpi silnej woli i determinacji, ale zapewni całkiem sporą porcję informacji zachęcających do zmian. Przede wszystkim dowiemy się, że średnio intensywny wysiłek skutecznie zastąpi nam… leki. Ale to nie wszystko, poprawi jakość naszego życia oraz jego długość. Dowiemy się, ile chorób może nas ominąć oraz jakie przypadłości nie będą naszym udziałem. Pozytywne efekty nie ograniczają się do samego zdrowia fizycznego. Autorzy przedstawią nam wyniki badań wskazujące, że w ten sam sposób poprawimy też naszą inteligencję, koncentrację i pamięć? Niemożliwe? A jednak ta książka dowodzi, że ruch to podstawa.
Skoro już o badaniach mowa, ten poradnik jest na nich oparty, przywołuje wnioski, tezy, rezultaty, ale nie stanowi pracy naukowej. Nie dowiemy się na jego podstawie, jaka była próba badana, kiedy konkretnie je prowadzono, a czasem nawet jak wyglądał ich przebieg. Prawdopodobnie w publikacji tego typu byłoby to po prostu niemożliwe, ale dla dociekliwych autorzy umieścili na końcu spis materiałów źródłowych.
Jakie więc mamy korzyści z czytania tej książki? Po pierwsze, dowiemy się dużo, naprawdę dużo na temat aktywności fizycznej i jej pozytywnych skutków. Taka ilość informacji skłoni do refleksji nawet najbardziej ociężałego lenia kanapowego. Bo skoro można zyskać kilka lat życia dzięki szybkiemu marszowi… to czemu nie spróbować? Po drugie, poradnik nie ogranicza się do motywowania nas, ale też podaje bardzo konkretne techniki treningowe. Wskazuje, które z nich jakie dają rezultaty. Minusem jest jednak, że dotyczą one przede wszystkim biegania lub jazdy na rowerze. I chociaż autorzy dokładnie tłumaczą jakie tempo zachować, nie jest to niestety plan treningowy. A szkoda, ponieważ chętnie bym z niego skorzystała.
Więc jakie mam wniosku? Projekt zdrowie to książka, po którą naprawdę warto sięgnąć. Może nie od razu sprawi, że staniemy się sportowcami, ale być może zmieni coś w naszym myśleniu. Bo rezultaty, które możemy w ten sposób osiągnąć, są niesamowite. Oczywiście w mojej głowie pojawiła się wtedy czerwona lampka. Kondycja, koncentracja, nowe szare komórki i wiele, wiele więcej. To nie może być tak proste! Ale z drugiej strony… co z tego? Przecież w ten sposób nic nie ryzykuje! Warto spróbować.