Zaczęło się od pewnej idei, z której wykluł się pomysł stworzenia miejsca do życia odludnych ostępach leśnych. I została zbudowana chata, a właściwie wiele chatek w ustronnym miejscu o nazwie Beaver Brook. Później powstała strona internetowa, na której ludzie o podobnych zainteresowaniach publikowali zdjęcia zbudowanych przez siebie – lub odkrytych przez siebie – obiektów. Reszta potoczyła się już szybko – wzajemne inspirowanie się amatorów budownictwa z różnych zakątków świata, warsztaty własnoręcznej budowy chat, saun, domków na drzewie. Teraz powstała książka pod obiecującym tytułem \”Cabin Porn. Podróż przez marzenia – lasy i chaty na krańcach świata\”.
Na książkę składają się historie budowy domów mieszkalnych, domów pełniących określone funkcje użytkowe, domków na drzewie i chat na zupełnym odludziu, czasem w miejscach iście malowniczych. Każdy rozdział to jedna opowieść o wybranym samozwańczym budowniczym – lub grupie – i jego niezwykłego przedsięwzięcia. Historie sięgają momentu, w którym zrodziła się idea czy potrzeba stworzenia takiej a nie innej budowli. Oczywiście stworzenia własnoręcznego, często w sposób tradycyjny – choć nowatorów i wielbicieli nowoczesnych form również tu nie brakuje. W opowieściach nie brakuje opisu zastosowanych technik, oryginalnych rozwiązań czy źródeł inspiracji, z których budowniczy czerpali swoje pomysły. Przede wszystkim jednak każda historia została bogato zilustrowana fotografiami opisywanych konstrukcji – zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz.
Na końcu każdego rozdziału znajduje się punkt pod tytułem \”Archiwum\”, na który składają się fotografie odpowiadających mu tematycznie podobnych budowli. O ile wszystkie teksty w książce dotyczą chat powstałych w Stanach Zjednoczonych, o tyle zdjęcia w \”Archiwum\” przedstawiają budowle z różnych zakątków świata. Niektóre obiekty i okolica, w której powstały, są wręcz baśniowe, wydają się niemal nierealne.
Zaklasyfikowanie książki \”Cabin Porn\” do jakiejś jednej kategorii jest nieco problematyczne. Tematyka i opis praktycznych rozwiązań sugerowałyby poradnik, natomiast wielość kolorowych ilustracji – dominujących znakomicie nad tekstem – kojarzy się raczej z albumem. Jakkolwiek ją jednak zaszufladkować, jej funkcją podstawową jest inspiracja. Przeglądać ją można w nieskończoność.
Iwona Ladzińska