\”Jadwiga z Andegawenów Jagiełłowa: album rodzinny\” jest zbeletryzowaną biografią królowej Jadwigi. Sposób przedstawienia polskiej władczyni jest tu jednak nieco odmienny niż przyjęło się to w powieściach historycznych – tu otrzymujemy kilka odsłon, kilka rysów, kilka narracji. Autorka postanowiła daś głos otoczeniu Jadwigi – jej matce Elżbiecie, siostrze Marii, Wilhelmowi Habsburgowi, Władysławowi Jagielle i tajemniczemu skrybie. To poprzez ich portrety, dzieje, spostrzeżenia, myśli i uczucia odmalowuje portret polskiej królowej – bardzo subiektywny obraz, widziany oczyma innych. A właściwie wiele portretów widzianych oczyma autorki, Janiny Lesiak.
Nie jest to książka oparta jedynie na faktach – fakty są tu kanwą, na której autorka pozwala swoim bohaterom odmalowywać własne dzieje przez pryzmat Jadwigi. Bohaterowie ci ukazani są w chwilach trudnych, czasem granicznych – gdy to w obliczu śmierci własnej lub bliskich wracają wspomnieniami do przeszłości, w której często pojawia się królowa Jadwiga. Widziana z daleka, odgadywana a nieodgadniona.
Książka napisana jest ciekawie, bez rozwlekłości, ubarwiana licznymi wtrąceniami słów dziś już nie używanych, archaicznych, obcojęzycznych. Autorka nie szczędzi czytelnikowi scen brutalnych, pewnego fizjologicznego wręcz naturalizmu, brzydkiego szczegółu ? nie epatuje jednak nimi, nie przygniata, przydaje raczej pewnego realizmu.
Czy odnajdziemy tu prawdziwą królową Jadwigę? To chyba arcytrudne nawet wówczas gdyby autorka znała ją osobiście – a cóż dopiero przez dystans lat, ubarwień legend, skąpości i wątpliwości informacji. Zatem nie jest to książka naukowa, ściśle historyczna, a raczej wizja, interpretacja, zbeletryzowana opowieść jaką – wedle autorki – mogły snuć osoby z najbliższego otoczenia królowej. Ich spojrzenie jest jednak bardzo współczesne, mimo widocznych starań nie udało się uniknąć pogłosu współczesnej mentalności – co w sprawach czysto ludzkich jest mało istotne może, ale w ogólnym rozrachunku nie daje wglądu w rozważania ówczesnego człowieka, przekłamuje. Książka jednak jest świetną lekturą, skonstruowaną niczym obraz w obrazie, czy rekurencyjne odbicia – Jadwiga odbija się w życiorysach otoczenia, które z kolei odrysowuje się w odbiciu życia Jadwigi. Trudno zmierzyć prawdziwość tego \”albumu rodzinnego\”. Tu nasuwa się pytanie – czy jesteśmy tacy jakimi my się widzimy, jakimi widzą nas bliscy, czy jakimi odnajdą nas kolejne pokolenia trafiając na nasz ślad.
Iwona Ladzińska