Wybór tej książki tym razem nie był związany z żadną ciekawszą historią. Weszłam na stronę wydawnictwa znak i najzwyczajniej w świecie wpadła mi w oko, prawdopodobnie przez użycie słowa \”miłość\”. Koniec historii, mam zaufanie do tego typu opowieści, ponieważ zazwyczaj są zdolne do bezbłędnego trafienia w mój gust. I co? Tym razem również się nie zawiodłam, mój nos do dobrych powieści działa jak należy.
Tim miał wiele problemów i w sumie mało go one obchodziły. Miał alkohol, więc nie było znowu aż tak źle. Do czasu, aż jego ojciec nie wezwał go na rozmowę, a tam dowiedział się, że zostało mu wyznaczone ultimatum / chwarny dzień. Musi się pozbierać lub ojciec przestanie go finansować i nie zapłaci mu również za studia. Chłopak wie, że to jego ostatnia szansa do odzyskania równowagi w życiu i nie ma zamiaru pozwolić jej odejść. Znajduje mieszkanie, w którym Alice miała mieszać… Dziewczyna nie jest szczególnie zadowolona z faktu, że jej niezależność (mieszkanie nad garażem, zamiast obok braci i rodziców) została oddana jakiemuś koledze jej brata, ale jest zbyt dobrze wychowana, by o coś takiego walczyć. Przynajmniej nie jeszcze teraz. Wszyscy od razu widzą, że mają się ku sobie, jednak nie są gotowi, by pozwolić sobie na rozwój uczucia. Jest nieźle, dopóki się nie okazuje, że właśnie urodził się syn Tima, o którym on nie miał pojęcia… Ba! Nie przypomina sobie tej dziewczyny…
Na początku uderzyło mnie, że tym razem to nie książę nas wszystkich uratuje, tylko księżniczka. Alice od pierwszych stron wykazywała naprawdę wielką dojrzałość i byłam pewna, że cechować ją będzie twardy charakter. Nie zawiodłam się. Ona jest tą, która wszystkich ratuje z tarapatów. Dba o siebie, braci, a także cały czas kontroluje czas zapłaty rachunków i często sprawdza, czy z tatą w szpitalu wszystko dobrze. Przez wypadek musiała szybciej dorosnąć, a dzięki temu nie ma w tej książce miejsca na jakieś dyrdymały, czy idiotyczne zachowania. Jestem pewna, że wiele osób to doceni. Kolejną sprawą jest to, że chłopak ma problemy, ale niesamowicie się przykłada. Wiele osób, które by usłyszały o ultimatum ? nie poruszyłoby się, zostawiło sprawę w takim stanie, w jakim była i nadal udawało, że wszystko jest w porządku. Jestem pod wielkim wrażeniem kreacji bohaterów, autorka odwaliła naprawdę kawał dobrej roboty przy ich kreowaniu i wyszło jej naprawdę znakomicie.
W tej książce prawdziwie mnie urzekła głównie fabuła. Właśnie dzięki niej miałam siłę i ochotę czytać dalej. Niespotykanym jest, że mężczyznę aż tak dotykają i motywują słowa, które się do niego wypowiada. Dzięki temu, że wszystko w naszego głównego bohatera tak uderzyło, ja nie miałam czasu zwątpić, tylko chciałam mu towarzyszyć. A do tego miałam przed sobą bardzo dobry poziom pisania autorki, narrację prowadzoną bardzo starannie i wiele wydarzeń, które kazały mojemu sercu skupić uwagę na sobie. Wszystko bazuje na emocjach, ale już nie na uczuciu.
Podsumowując, uważam, że książka jest naprawdę warta przeczytania. Może nie będziemy zachwyceni, jak pierwsi czytelnicy \”Małego Księcia\”, ale wydaje mi się, że większość dam będzie urzeczona zachowaniem Tima, a także brakiem księżniczki w opałach, a fabuła zrobi całą resztę. Książce subiektywnie dam 8/10.
Wiktoria Trebuniak