\”Pokochać noc\” to jednak z tych książek, która mogłaby z powodzeniem stać się kanwą dla scenariusza filmowego. Co więcej, mam wrażenie, że historia prezentowana w tej powieści na ekranie wypadła by jeszcze lepiej, bo choć pierwsze strony wciągają, to jednak ostatecznie można odnieść wrażenie, że autor postawił tutaj na przesadną sensacyjność fabularną, która charakteryzuje się ogromem ozdobników i emocji, które na papierze wydają się być dość mało realne, ale które w rzeczywistości mogą się pojawić.
Rachel Child miała trudne dzieciństwo. Dorastała bez ojca, w cieniu apodyktycznej matki, zmagającej się z własnymi problemami. Jako dorosła kobieta musi dzień po dniu mierzyć się z własnymi demonami. Pewnego dnia na jej drodze staje Brian Delacroix, który ostatecznie zostaje jej mężem. Miłość kwitnie. Dzięki mężczyźnie kobieta zaczyna osiągać wewnętrzną równowagę, jednak jeden dzień zmienia wszystko…
\”Pokochać noc\” to dwie powieści w jednej. Pierwsza połowa to wspaniały thriller psychologiczny, od którego naprawdę trudno się oderwać. Bezowocne poszukiwania ojca, problemy emocjonalne głównej bohaterki oraz jej trudne relacje z otoczeniem sprawiają, że czytelnik odczuwa niesłabnące napięcie, które kumulowane jest poprzez chęć odkrycia, co tak naprawdę jest zagadką w całej tej historii. Mniej więcej w połowie lektury, wyraźnie zauważalna staje się zmiana charakteru fabuły, której akcja nagle przyspiesza i staje się bardziej sensacyjna. Ten błyskawiczny twist może wprawić w konsternację, trudno bowiem płynnie i bezproblemowo przejść z jednej opowieści w drugą. Pierwsza część to wiele pytań i kluczenie pośród tajemnic, druga zdaje się mnożyć pytania, na które odpowiada w tempie błyskawicznym…
Choć najnowsza powieść Daniela Lehane sprawiła mi dużo przyjemności, to jednak mam wrażenie, że jest nieco przekombinowana, a przy tym obiecywała dużo więcej niż dała. Główna bohaterka to naprawdę ciekawa postać, która trzyma na barkach cały szkielet tej historii. Niestety wiele rozwiązań fabularnych zdaje się stworzona pochopnie, na siłę, bez logiki i sensu. Nie utrudnia to odbioru i nie rzutuje na odbiór całej powieści, ale jest wyraźnie dostrzegalne i bardziej uparci czytelnicy będą w stanie zniechęcić się do lektury, szczególnie w jej drugiej połowie.
Tym bardziej będę uparcie powtarzać, że \”Pokochać noc\” to książka, którą powinno się po prostu zekranizować. Pierwszy raz mam tak silne odczucie, że na wielkim ekranie historia sprawdziłaby się lepiej niż na papierze. Lektura nie rozczarowuje, ale też w pewnym stopniu nie przynosi satysfakcji. Nie wiem jednak czy w przypadku Lehane, taka połowiczna, ambiwalentna ocena jest korzystna, przecież od takiego pisarza, aż chce się wymagać więcej.
Żaneta Krawczugo