Kilka miesięcy temu ukazała się długo oczekiwana biografia Witolda Gombrowicza \”Ja, Geniusz\”. Jest to dzieło obszerne, dwutomowe. Autorka, Klementyna Suchanow nie szczędzi w niej informacji, cytatów, analiz. Zdaje się, że otrzymaliśmy tu dużo więcej niż wierzchnia warstwa życiorysu.
Tom pierwszy rozpoczyna się od przedstawienia losów rodu Gombrowiczów do kilku pokoleń wstecz. W ten sposób charakteryzuje sytuację majątkową i rodzinną Witolda. Dzieje pisarza z kolei opisuje tu od narodzenia do początków argentyńskiej emigracji. Tom drugi to dalsze losy w Argentynie, powrót do Europy, małżeństwo, kolejne zmagania z twórczością, śmierć. Autorka dogłębnie bada podjęty temat, analizuje nie tylko najważniejsze wydarzenia ale pochyla się również nad szczegółami budującymi tło ? takimi jak choćby umeblowanie mieszkania, drobne przyzwyczajenia, anegdoty – prawdziwe i prawdopodobne. Opisuje środowisko, w jakim wzrastał pisarz – to ziemiańskie i to warszawskie po przeprowadzce. Przywołuje jego szkolnych przyjaciół, dziecięce lektury i stosunki domowe. Te ostatnie wydają się najistotniejsze, zwłaszcza w kontekście starszego brata, Jerzego oraz nadopiekuńczej matki, z którą zawiłe relacje w połączeniu z jej \”dziwactwami\” i zainteresowaniami zdają się mieć kluczowy wpływ na młodego, zbuntowanego i równie dziwacznego chłopca. Klementyna Suchanow podejmuje próbę uchwycenia niejednorodej natury Antoniny Gombrowicz, matki Witolda – konserwatystki i sufrażystki. Nie pomija tu kontekstu dziedziczonych genetycznie problemów psychicznych godziny Kotkowskich, z której matka pisarza pochodzi. Ten aspekt Gombrowicz zresztą często odnosił do swoich problemów psychicznych i charakterologicznych.
Suchanow pochyla się również nad twórczością Gombrowicza. Opisuje początki pisarstwa oraz pierwsze recenzje, percepcję jego dzieł w kraju. Pisze o poszukiwaniu formy, odnajduje źródła absurdu z jego literatury w biografii – dziwność własną Gombrowicz miałby przekuć niejako w odmienność prozy. Stara się z możliwie wielu aspektów życia Witolda Gombrowicza wyciągnąć elementy, które ustanowiły go pisarzem – takim pisarzem, z całą jego odmiennością. Ucieka się do słów pisarza i jego znajomych, wszystko sprawdzając, poddając analizie, dociekając, tropiąc nieszczerość wspomnień i jej przyczyny. Zagłębianie się w jego losy i jego słowa zdaje się potwierdzać tezę autorki.
Stosunek autorki do Gombrowicza jest trzeźwy. Pomimo niewątpliwej estymy jaką darzy jego twórczość – jak można dostrzec w książce – nie idealizuje go, nie pisze na kolanach, a z niemałą satysfakcją tropi wszelkie odmienności, dziwactwa, cechy niepokojące, wręcz złe. Wdziera się w najintymniejsze zakamarki życiorysu pisarza i wyciąga rzeczy, których być może nie chciałby o sobie rozpowszechniać. Młody Gombrowicz jawi się tu jako człowiek niezrównoważony, okrutny kpiarz, nie szanuje matki, znęca się nad dziewczętami. Autorka ukazuje również pewną rozbieżność w wewnętrznym odbiorze świata przez młodego Witolda z niemożnością okazania tego na zewnątrz. Wewnątrz Gombrowicz chłonął na przykład towarzyskie dziwności bohemy, nie będąc w stanie okazać tego na zewnątrz.
Tłem jest tu wielka historia oraz jej \”pomniejsze\” emanacje – jest zatem i działalność emancypacyjna, charakterystyka dwudziestolecia międzywojennego wraz z kawiarnianymi bywalcami ze świata literatury, jest okupacja niemiecka i radziecka – obie w echach, z oddali. Autorka najdokładniej opisuje te aspekty historii, które w największym stopniu dotykają Gombrowicza, jak choćby historia Banco Polaco, warunki współpracy literackiej z organizacjami twórczymi w Polsce pod komunistyczną władzą. Podejmuje się też przedstawienia stosunku pisarza do wojny, sytuacji politycznej, polonii amerykańskiej i europejskiej. Autorka stara się głównie informować i chyba intencjonalnie usiłuje być możliwie neutralna kreśląc historyczną kanwę. Można wyczytać poglądy autorki ? tego chyba nie da się uniknąć – jednak nie dominują one w narracji, są jedynie sygnaturą autorki. Z rzadka daje się też odczuć ? zwłaszcza u początku, gdzie jest mowa o matce Gombrowicza – jakaś kobieca wrażliwość na pewne kwestie. Nie ma ona jednak niczego z kobiecości inspirowanej romantycznie – to raczej kobiecość twarda, praktyczna, zorientowana w codzienności żeńskiego losu, daleka od pretensji czy rozczuleń, świadoma istnienia zarówno koronek jak i procesu ich produkcji. A jednak – mam wrażenie – sztuczna, wyzbyta empatii.
Czyta się znakomicie. Pomimo rozmiarów, nie wystarcza na długo. Książka ukazuje Gombrowicza widzianego nie tylko z zewnątrz, ale usiłuje również uchwycić charakter człowieka kryjącego się za pisarzem. Pod piórem Klementyny Suchanow Gombrowicz nabrał określonego kształtu. Nie jest to sucha li tylko relacja z życia okraszona anegdotami, ale swego rodzaju studium nad człowiekiem – człowiekiem specyficznym – zagubionym w \”ciekawych czasach\”. Niemniej – choć formalnie wszystko jest na miejscu – czegoś brakło. Duszy?
Iwona Ladzińska