Kino rozrywkowe ma bawić. Przy komedii mamy się zrelaksować i odpocząć. Nie ma w dziełach z tego gatunku zazwyczaj nic ambitnego, więc nie rozumiem ludzi, którzy celowo włączają takie filmy, aby później móc go krytykować za brak drugiego dna. Złe mamuśki 2. Jak przetrwać święta, tak samo jak i poprzednia część to filmy lekkie i przyjemne, z podtekstami, więc przeznaczone tylko dla dorosłych.
Poprzednią część wspominam dobrze – film spełnił swoje zadanie, rozbawił mnie, pozwolił miło spędzić czas. Nie oczekiwałam po nim nic ambitnego. Czekałam na kontynuacje, jednak do kina się nie wybrałam, więc gdy w moje ręce trafiło wydanie dvd to bardzo się ucieszyłam.
Święta to piękny i magiczny czas, jednak okres je poprzedzający już do takich nie należy. Pranie, sprzątanie, gotowanie, strojenie domu – która z nas chociaż raz nie wpadła w wir przygotowań niech podniesie rękę. Wiele z nas ma wpojone z poprzednich pokoleń, że wszystko musi być na tip top, dopięte na ostatni guzik. Nie ważne, że nie spędzamy czasu z dziećmi, nie przekazujemy im tej atmosfery świąt. Tak samo jest w przypadku Amy, Carly i Kiki. Jednak tym razem będzie inaczej. Kobiety postanawiają trochę inaczej spędzić te święta. I wszystko byłoby super gdyby nie to, że odwiedzą je ich matki. I nic już nie będzie lekkie, łatwe i przyjemne. Mama Kiki ma na jej punkcie obsesje, Ruth ma manię bycia perfekcyjną i tego samego wymaga od Amy, a Isis? nigdy nie porzuciła hulaszczego trybu życia, nawet po tym, jak urodziła się Carla.
Taka kombinacja mówi nam, że na pewno nie obędzie się bez wpadek.
Film ma bardzo przewidywalną fabułę, ale to nie przeszkadza, aby dobrze się przy nim bawić. Złe mamuśki 2 jak przetrwać święta to idealny wybóe na wieczór z koleżankami, z rodziną, z mężem/narzeczonym/kolegą, a także, jeżeli chcemy obejrzeć go sami. Ale nie spodziewajmy się po nim nic ambitnego, bo możemy się zawieść. Nie warto przemyślać fabuły, wydarzeń bo nie ma w nich nic, co mogłoby nas zaskoczyć. Mamy konflikt który narasta, aby w końcu eksplodować w najmniej spodziewanym momencie, a później… akcja biegnie coraz wolniej, bo wszyscy wiemy, jak dalej się wydarzenia potoczą.
Trochę się bałam, że druga część nie spodoba mi się tak samo jak pierwsza. Cóż, myliłam się. Film niesamowicie mnie rozbawił, miło było spotkać się ponownie ze znanymi już bohaterami. Niektórym mogą przeszkadzać sprośne żarty czy sytuacje nieco absurdalne, ale jeżeli znacie już Złe mamuśki, to wiecie, czego możecie się spodziewać.
Katarzyna Krasoń