W dzieciństwie bardzo lubiłam przeglądać różnorodne atlasy i kompendia wiedzy. Byłam ogromnie ciekawskim szkrabem, a te publikacje były dodatkowo bogate w ilustracje i zdjęcia, od których nie potrafiłam oderwać wzroku. Najbardziej na moim \”studiowaniu\” ucierpiał atlas zwierząt, bo… kochałam go aż za bardzo. Jestem pewna, że wielu z Was miało podobnie lub przerabia w tej chwili to samo, ale z rodzeństwem lub własnymi dziećmi. Powinniście wiedzieć więc, że ostatnio Nasza Księgarnia wydała złoty środek na małych naukowców-terrorystów.
\”Najwyższa góra, najgłębszy ocean\” to obrazkowe kompendium cudów natury, przeznaczone dla dzieci w wieku 10-14 lat. Książka przykuwa wzrok już samym rozmiarem, który zdecydowania przekracza standardowe A4, a twarda oprawa potęguje pierwsze wrażenie. Jednakże to nie wielkość tej pozycji jest najbardziej zachwycająca, a ilustracje Page\’a Tsou – artysty z Tajwanu, który współpracował między innymi z Disney\’em, aczkolwiek jego rysunki z bajkami mają niewiele wspólnego. Są swoiście poważne, na co wpływają również pastelowe barwy, w których są utrzymane, a ich szczegółowość zwyczajnie odejmuje mowę. Majestatyczne dinozaury, zwierzęta, rośliny, postaci ludzkie, nawet kosmos – wszystko to dopracowane jest w każdym detalu i – mimo prawie ćwierćwiecza na karku – postanowiłam tym razem nie dzielić się pozycją z młodszym pokoleniem, a zachować dla siebie…
W książka nie zawiera jedynie samych ilustracji, choć to one skradają większość uwagi. Jak sam tytuł wskazuje – w tej książeczce odkrywamy cuda świata od szczytu najwyższej góry po dno najgłębszego oceanu. Mimo zaledwie czterdziestu stron, owo kompendium wiedzy oferuje czytelnikowi bardzo wiele informacji. Poznajemy największe dinozaury, największe i najszybsze zwierzęta lądowe i morskie, największe motyle, drzewa, planety, a nawet najgorętsze, najzimniejsze, najsuchsze, najwilgotniejsze miejsca na ziemi i… znacznie więcej. Tematyka jest tak rozległa, że bez wątpienia znajdzie się tutaj coś dla każdego nastolatka. Treść informacji i sposób w jaki są przedstawione również nie powinna sprawić problemu młodemu czytelnikowi, choć… łacińskie nazwy to nie lada wyzwanie – nie tylko dla dziecka.
\”Najwyższa góra, najgłębszy ocean\” to wspaniała pozycja, która nie tylko cieszy walorami artystycznymi, ale i edukacyjnymi. Cudne ilustracje przyczyniają się do wzrostu zainteresowania dziecka otaczającym je światem, a także – być może – pomogą odnaleźć mu pasję, ulubioną dziedzinę nauki (i ochronią wasze atlasy przed nalotem wścibskich łapek). Jestem całkowicie zauroczona tą pozycją i mam nadzieję, że to nie jest moje ostatnie spotkanie z Page?m Tsou. Polecam z całego serca.
Justyna Sikora