\”Szeptucha\”\’ Iwony Menzel to powieść obyczajowa osadzona w podlaskiej rzeczywistości. Pisana – jak sądzę – na równi ku uciesze czytelnika, jak i z chęci podzielenia się ze światem okruchami Podlasia – nie ulega wątpliwości, że autorka darzy te tereny ciepłym uczuciem. Świat opisany w \”Szeptusze\” jest splotem swojskości, historii, wiary i niesamowitości.
Mamy więc wieś we wschodniej Polsce, gdzie zwyczajność, ludzkie sukcesy i nieszczęścia przenikają się z przeczuciem czegoś nadnaturalnego. Społeczność wioski żyje życiem całkiem zwyczajnym, a jednocześnie w chorobie i nieszczęściu udaje się zwykle do miejscowej szeptuchy. W okolicy natomiast wielki i mniejszy biznes sąsiadują z tajemniczymi miejscami o niepokojącej przeszłości, wzbudzającymi zabobonny lęk.
Fabuła \”Szeptuchy\” daje pewną przyjemność czytelniczą na podstawowym poziomie. Autorka pisze zgrabnie i potrafi wciągnąć czytelnika w wir opisywanej historii. Z rytmu opowieści wytrącają jednak fragmenty, które mają za pomocą nadbudowanych wątków pełniej opisać Podlasie lub przybliżyć przeszłość. Niestety niektóre z tych wątków są nudnawe, sztywne, bardziej informacyjne niż literackie. Mam wrażenie że można było ten zabieg przeprowadzić lepiej.
Historia – a właściwie historie – opisane w książce są pewnego rodzaju gawędą. Autorka umie budować opowieści, wprowadza w nie czasem jakąś głębszą myśl i nie traci z oczu człowieka. W opisie postaci czy sytuacji znać niekiedy poczucie humoru, jakiś filuterny ognik, innym razem znowu wkrada się nostalgia, a nawet romantyzm. Postaci są różnorodne, bywają interesujące ale jakby jedynie naszkicowane – brak im często głębi. Iwona Menzel z pewnością przygląda się ludziom i umie pochwycić pewne ich cechy, postawy, ma jednak problem z nakreśleniem ich pełnych, wiarygodnych portretów.
Autorka starała się uchwycić klimat Podlasia. Nie jestem jednak przekonana, czy jej się to udało. Miejscami zbliża się do niego, jednak nie dociera do sedna, gdzieniegdzie pozostawia posmak tamtych stron, ale bardzo powierzchownie. Na pewno zna kilku ludzi stamtąd i chyba ma do nich dużo sympatii – tak wnoszę z niektórych dialogów i scen – jednak trudno ich w pełni rozpoznać w bohaterach książki. Są jakby widziani z boku, za szybą, tłumaczeni na inny język, inne pojmowanie. Nie wiem czy autorka zna dobrze tamten świat ale ma problem z oddaniem go w słowach. Znam Podlasie, stamtąd wywodzi się moja rodzina, znam ludzi zbudowanych z tamtej rzeczywistości, to większość moich bliskich – myślę, że mogę zatem ocenić ten aspekt powieści. I tu mam poczucie \”podobności\” czy sugestii, ale nie identyczności. Książka posiada natomiast swój indywidualny klimat – coś trudnego do uzyskania, bez czego opowieść pozbawiona jest głębszego tła.
\”Szeptucha\” Iwony Menzel nie jest wielką powieścią wnosząca coś nowego do światowej literatury, nie niesie w sobie odkrywczych myśli i chyba nie miała taka być. Jest natomiast przyzwoitym, całkiem dobrze napisanym czytadłem z pewnymi ambicjami, mającym opisać pewien określony fragment świata.
Iwona Ladzińska