Pszczoły wymierają. Kolejne szacunki wymierania tych owadów w różnych zakątkach świata nie daje powodów do optymizmu – jeśli wierzyć statystykom w niektórych krajach ich populacja zmniejszyła się nawet o ćwierć procent. Osobiście zetknęłam się w ostatnim roku z tym problemem, gdy dwóch znajomych pszczelarzy – z dwóch różnych zakątków kraju – straciło całe roje, prawdopodobnie przez nieodpowiedzialne stosowanie oprysków przez sąsiadów. Znajdują się jednak to tu, to ówdzie świadomi ludzie, którzy próbują choć w niewielkim stopniu coś zmienić. Najbardziej interesujący są tu entuzjaści, poświęcający idei ogromne połacie własnego życia. Takim entuzjastą jest Joachim Petterson, który – choć jego zawodowa profesja nie ma wiele wspólnego z pszczelarstwem – postanowił zostać pszczelarzem. Zdobył ogromną wiedzę – teoretyczną i praktyczną – na temat pszczół, ich ochrony i hodowli, założył własną pasiekę, a w końcu postanowił dzielić się swoją wiedzą z szerszą rzeszą zainteresowanych. Napisał książkę, którą zatytułował po prostu \”Pszczoły\”. Jest ona jednocześnie peanem na cześć pszczół i życia w pasiece, jak i praktycznym poradnikiem dla pszczelarzy.
Petterson rozpoczyna swoją opowieść od przybliżenia znaczenia pszczół dla środowiska i – co za tym idzie – dla człowieka. Pisze o zagrożeniach, jakie czyhają na pszczoły, obcowaniu z owadami na co dzień i opieką nad nimi. Tutaj, w rozdziale zatytułowanym wymownie \”Dbaj o pszczoły\” wskazuje jak niemal każdy może się przyczynić do polepszenia bytu i przyrostu populacji pszczół i trzmieli w swojej okolicy. Pisze na przykład jak zbudować \”hotel\” dla różnych gatunków owadów zapylających i o roślinach, jakie warto zasadzić w ogrodzie czy na balkonie. Następnie pisze o życiu pszczół – zwyczajach, roju, pracy – by w końcu przejść do swojej życiowej pasji, jaką jest pszczelarstwo.
Właśnie zagadnienia związane z pszczelarstwem Petterson opisuje najobszerniej. \”Pszczoły\” mogą z powodzeniem stanowić podręcznik dla początkującego pszczelarza. Przedstawia na przykład dość dokładnie całoroczne kalendarium prac w pasiece. Czynności i zjawiska związane z tworzeniem pasieki, doglądaniem roju czy zbieraniem miodu opisane są przede wszystkim od strony praktycznej, z wieloma wskazówkami i poradami dotyczącymi zakupu różnych przedmiotów, leczenia pszczół, przygotowywania ramek czy innych spraw, o których przeciętny zjadacz miodu nie ma zielonego pojęcia. Podejrzewam iż w toku prac nad własną pasieką potencjalny pszczelarz musiałby jeszcze gdzie indziej rozwinąć uzyskaną tu wiedzę, by zmierzyć się z nieprzewidzianymi problemami – szczerze mówiąc jednak nie znam zawodu, którego arkana można by dogłębnie poznać po lekturze jednej li tylko książki.
Na końcu autor zamieścił niedługi rodział na temat produktów pochodzących z ula. Najwięcej jest tu oczywiście informacji o miodzie, wraz z kilkoma zachęcającymi przepisami na przysmaki z miodem. Znajdziemy też kilka akapitów na temat zastosowania wosku pszczelego. Niestety niewiele tu informacji o propolisie czy pyłku pszczelim – o tym ostatnim na przykład w całej książce pisze się jedynie w kontekście zapotrzebowania na niego pszczół, pomijając zdrowotne znaczenie pyłku dla człowieka. Ten rozdział mógłby być zdecydowanie dłuższy, a przypuszczam iż materiału na szersze rozważania autorowi – jako praktykowi – nie brak.
\”Pszczoły\” Joachima Pettersona to pięknie wydany tom. W twardej oprawie, częściowo płóciennej. Wewnątrz na grubym matowym papierze doskonale zaprojektowane strony – przejrzysty, estetyczny tekst główny, marginesy – co chwalebne i praktyczne – wykorzystane do informacji dodatkowych. Książka jest bogato ilustrowana fotografiami i rycinami rozłożonymi tak, by podążały i współgrały z treścią. Książka jest piękna w formie oraz praktyczna i inspirująca w treści. Na pewno działa jako zachęta do podjęcia kroków w kierunku ochrony pszczół i wskazuje ku temu rozwiązania. Również pszczelarstwo brzmi tu iście zachęcająco – tekst przygotowuje od strony praktycznej, dając również przedsmak pożytków dla świata i człowieka – zarówno dla ciała jak i duchowych – podczas gdy piękne fotografie z pasieki autora działają jak romantyczna nieomal reklama hodowli pszczół. Całość jest niezmiernie klimatyczna. Przyjemnie przeglądać \”Pszczoły\” Pettersona i poczytywać od czasu do czasu – choćby ot tak, dla przyjemności.
Iwona Ladzińska