Na początku był Chaos… I nadal jest Chaos. Ale my dopiero zaczynamy sobie zdawać sprawę z tego, że chaosem nazywany coś, czego jeszcze nie odkryliśmy, coś, czego jeszcze nie zrozumieliśmy. Nowa nauka, która narodziła się stosunkowo niedawno, zaczyna dojrzewać uporządkowanie w Chaosie. Nic w naturze nie dzieje się bez przyczyny, okazuje się, że wszystko ma pewien konkretny bieg, cel istnienia, wszystko można opisać za pomocą algorytmów. Okazuje się, że im głębiej wejdziemy w chaos, tym większy stopień uporządkowania znajdziemy. Kto by się spodziewał.
Mówi się, że geniusz panuje nad chaosem. A jeśli to chaos panuje nad geniuszem? Już na wstępie zaznaczę, że ta książka nie jest dla każdego. To książka trudna, skomplikowana, w swojej istocie nawiązująca mocno do fizyki i matematyki. I choć prezentuje ona sylwetki tych, którzy zaczęli dostrzegać w chaosie coś więcej, to mimo wszystko ich analizy i badania są ciężkie w odbiorze. James Gleick, absolwent Harvard College, pasjonat nauk ścisłych, w zaledwie 11 rozdziałach stworzył coś, co naprawdę potrafi z jednej strony pobudzić nasz mózg, a z drugiej go wykończyć. Zaczyna od wprowadzenia nas w teorię chaosu, a kończy na zaprezentowaniu najnowszych dokonań czy przekonań, jakie urodziły się w tej dziedzinie. Jest naszym przewodnikiem na tej długiej, niespokojnej i krętej ścieżce?
Zapewne nie raz w swoim życiu usłyszeliście słowa \”efekt motyla\”. Czy zdajecie sobie sprawę z tego, że pochodzi ono od pioniera teorii chaosu, Edwarda Lorenza? Był to amerykański matematyk i meteorolog, który zbudował równania dotyczące zjawisk atmosferycznych, które następnie stały się dowodem na to, że niewielka zmiana w jednym z punktów atmosfery jest w stanie wywołać wielkie zmiany w innym obszarze. Stąd to słynne stwierdzenie, że nawet ruch skrzydeł motyla w Singapurze jest w stanie wywołać burzę w Karolinie Północnej. Z czasem pojawiło się coraz więcej naukowców, którzy postanowili zgłębić teorię chaosu, jednak do dnia dzisiejszego nie wiemy w tym temacie zbyt wiele. Owszem, pojawiły się nowe algorytmy, fizycy wciąż wymyślają nowe prawa dotyczące chaosu, ale mimo wszystko da się wyczuć, że sporo jeszcze przed nami.
Wspomniałam już, że książka do łatwych nie należy. Jestem przekonana, że osoba, która nie ma pojęcia o fizyce czy naukach ścisłych zupełnie się tutaj nie odnajdzie. Nawet ja, typowy umysł ścisły, musiał pozostać w ogromnym skupieniu, aby faktycznie zagłębić się w istotę tej książki, a i tak momentami pojawiały się pewne problemy w zrozumieniu tego, o czym pisze autor. To pozycja, która wymaga dogłębnej analizy, sięgnięcia do źródeł, a jest ich całkiem sporo, bowiem Gleick niejednokrotnie odnosi się do bardziej skomplikowanych prac naukowych. Mimo wszystko, mimo tego całego trudu i poziomu skomplikowania, teoria chaosu ukazuje nam nowe spojrzenie na świat. Doprowadza do tego, że zaczynamy się zastanawiać nad pewnymi aspektami nauki, a nawet naszego życia i możliwości.
Z pewnością jest to książka, która prezentuje zupełnie nowy poziom nauki. To zdecydowanie coś, czego nie znajdziemy w programie nauczania w szkole, być może dopiero na studiach poświęconych fizyce. O takich książkach ciężko się pisze, bowiem w moim odczuciu to nie tylko książka popularno-naukowa. To coś bardziej zaawansowanego, nawet będące na pograniczu książek akademickich. Mimo wszystko trzeba przyznać, że jest przepięknie wydana, a wszystkie schematy w niej umieszczone nieco lepiej obrazują to, co autor opisuje – nie okłamujmy się – niezbyt prostym językiem.
Fizyka dla wielu osób brzmi przerażająco i nie można zaprzeczyć temu, że jest jedną z bardziej skomplikowanych i trudnych nauk. Nie inaczej jest w przypadku książki Jamesa Gleicka. Trudna, aczkolwiek na swój sposób pasjonująca i warta uwagi, choć bardziej polecałabym ją osobom, które mają już sporą wiedzę w tym temacie.
Magdalena Senderowicz