Siedzę podkurczona w brodziku.
Przez chwilę boję się siebie,
po chwili z ciebie się śmieję.
A woda jest tak idealnie fioletowa.
Siedzę podkurczona w sobie.
Lepiej mi ze sobą niż z nimi.
Lepiej mi z nimi niż samej.
A woda jest zwyczajnie zimna.
Co, jeśli to nie ja jestem do przodu,
tylko reszta jest do tyłu?
\”Nigdy nie rozumiałem tych wszystkich wierszy\” – powiedział mój tata, kiedy odebrałam tę książkę. U mnie bywa różnie. Czasem wiersz do mnie przemawia. Czasem nie. Po prostu. To jest tak, jak z książkami. Arkusz poetycki Billie Sparrow zainteresował mnie o tyle, że zdarza mi się oglądać filmy Weroniki na YouTube i dziewczyna mówi do rzeczy a jednocześnie jest swego rodzaju głosem młodego pokolenia, więc byłam ciekawa, co to młode pokolenie ma w głowie i jakie wiersze tworzy. Czy do mnie trafią, czy będzie ze mną jak z tatą?
Cały arkusz podzielony jest na pięć podrozdziałów: pokolenie, tożsamość, uniesienia, w(y)rażenia, marność. O dziwo, to wiersze z kategorii pokolenia kompletnie do mnie nie przemówiły. Jako, że ulokowane są na początku zbioru, moje czytanie dzieł Weroniki nie spotkało się z wielkim entuzjazmem. Wiersze były dla mnie swego rodzaju bełkotem i w żaden sposób nie przemawiały. Zastanawiałam się dlaczego ja to w ogóle czytam i dlaczego skusiłam się na to wydanie. Zmiana przyszła wraz ze zmianą kategorii. Tożsamość jest o niebo lepsza, o wiele bardziej do mnie trafiła i nawet znalazłam kilka utworów, które zwyczajnie sprawiły, że potrzebowałam refleksji i zastanowienia się nad pewnymi kwestiami.
Uniesienia kompletnie do mnie nie przemówiły, jako że odebrałam je jako miłostki nastolatki. Trochę kreowane na dwudziestoletni związek kobiety, która ma czterdziestkę na karku, ale może dlatego, że wiersze o miłości nigdy nie były moimi faworytami i zawsze wydają mi się po prostu słabe. Z wybawieniem znów przyszły w(y)rażenia i marność, które poziomem i zachętą do refleksji trzymały się tożsamości.
ludzie mieli ładne buzie
umiejętności inteligentne
wypowiedzi
ludzie mieli swe humory
dźwigając na barkach
własną wspaniałość
chwiali się
ludzie mieli mnie w dupie
Arkusz poetycki Billie Sparrow nie jest dziełem wybitnym, ale jest całkiem interesującym zbiorem twórczości młodej kobiety. Mówi językiem młodych ludzi i to do nich przemawia. Raczej nie oczekuje, że trafi z przekazem do osiemdziesięcioletniego dziadka Tadzia, choć być może i on co nieco mógłby przyjąć do siebie. Wiersze czyta się niesamowicie szybko – może dlatego, że niewielka ich część sprawiła, że potrzebowałam nad nimi chwili refleksji.
Całość oceniam 5/10, jako że jest to dla mnie dzieło przeciętne. Zachwyci pewnie fanów Billie Sparrow i być może koneserów wierszy, którzy mają więcej doświadczenia, więcej wiedzy, inaczej na nie patrząc. Dla przeciętnego konsumenta treści, który jest w zbliżonym wieku do autorki, który od czasu do czasu obejrzy jej film, ale jest neutralnie nastawiony i do jej twórczości i do zbiorów poetyckich, arkusz poetycki nie zrobił na mnie większego wrażenia.
Paulina Chmielewska