?Historia owoców tropikalnych. Od awokado do zapote? to nie pierwsza publikacja Jarosława Molendy – człowieka, który zwiedził już cztery kontynenty. Swoją wiedzą podzielił się już z czytelnikami m.in. w książkach ?Historia używek. Rośliny, które uzależniły człowieka? czy ?Historia roślin jadalnych. Trunki, słodkości i wyrafinowane potrawy z roślin w dziejach człowieka?. Tym razem prezentuje kilkanaście egzotycznych, tropikalnych owoców, przed którymi zwyczajny człowiek czuć może lekką obawę.
Niewiele osób robiąc zakupy w supermarkecie sięga pewną ręką po nieznane sobie owoce. Nie wiadomo jak się do nich zabrać, jak zjeść i – przede wszystkim – czy nie są w żaden sposób szkodliwe. Najczęściej więc w koszyku lądują popularne owoce takie jak jabłka, winogrona, brzoskwinie, ewentualnie banany. Jednak co z mango, gujawą czy zapote?
Jarosław Molenda postanowił przybliżyć historię, wartości, a także korzyści, które płyną ze spożywania omawianych owoców tropikalnych. Autor postarał się też nakreslić czytelnikowi ich smak, by mógł on z największym prawdopodobieństwem stwierdzić, czy dany produkt przypadnie mu do gustu, czy wprost przeciwnie. Każdemu owocu poświęcono cały rozdział, wobec czego temat zostaje wyczerpany do ?ostatniego okruszka?. Fakt ten jednak powoduje, iż książki ?Historia owoców tropikalnych. Od awokado do zapote? nie da się przeczytać na raz. Jest to zbiór faktów i ciekawostek, przez co warto dawkować ją sobie i rozłożyć na kilka czy nawet kilkanaście wieczorów.
Nie można jednak powiedzieć, by książka była nudna. Pan Jarosław Molenda operuje świetnym humorem, dzięki czemu czytanie jego dzieła jest czystą przyjemnością. W tym momencie warto również wspomnieć o samym wydaniu ?Historii…?.
Wydawnictwo Bellona uraczyło czytelnika pięknymi ilustracjami, które są wspaniałym uzupełnieniem treści. Pojawiają się tu zarówno czarno-białe zdjęcia, jak i te w kolorze. Każdy owoc pokazany jest zarówno na fotografiach, jak i na szczegółowych rysunkach. Do tego skrzydełka, dzięki którym książka na pewno nie zniszczy się podczas długich wieczorów spędzonych przy lekturze.
Na uwagę zasługuje również porządnie stworzona bibliografia i przypisy przy każdym rozdziale. Widać, że autor przy tworzeniu ?Historii owoców tropikalnych? rzetelnie zbierał materiały, dzięki czemu czytelnik dostaje tekst z dobrym zapleczem i poparty konkretnymi artykułami.
Katarzyna Zabłotna