Gdybym miała wymienić jeden, godny uwagi, cykl young adult, to byłby to bez wątpienia Coincidence. Po lekturze pierwszej części, zakochałam się w nim bez pamięci. Niecierpliwie czekałam na część drugą, a potem równie mocno przeżywałam perypetie Luke\’a oraz Violet. Ci bohaterowie po prostu mają w sobie coś, co sprawia, że czytelnik nie jest w stanie przejść obok nich obojętnie. Z fascynacją i bijącym sercem śledzi się ich poczynania i desperacką walkę o normalność i miłość.
Rozstrzygnięcie Callie i Kaydena obudziło we mnie całą gamę ciepłych uczuć. Nie wątpiłam, że tej dwójce się powiedzie i jest im pisany happy end, dlatego z przyjemnością sięgnęłam po tę książkę.
Od wydarzeń z tomu poprzedniego minął rok. Callie i Kayden są o krok od zamieszkania razem, choć obaw mają mnóstwo. Trzecia część ich życiowych zmagań przynosi jednak kolejny kryzys. Do Kaydena niespodziewanie odzywa się matka z informacją, że jego ojciec znajduje się w stanie ciężkim w szpitalu. Chłopak staje przed wyborem; czy odciąć się od przeszłości, czy po raz ostatni się z nią spotkać, celem zamknięcia pewnych kwestii. Nie jest to dla niego łatwe, dlatego pokusa, by znowu się okaleczać staje się groźnie realna. Na szczęście obok jest Callie, czujni przyjaciele, a nawet rodzina, której oboje, jak dotąd, nie brali pod uwagę. Po raz pierwszy w życiu nie są sami z problemami. To dla nich nowe i bardzo nieoczekiwane.
Finałowa część cyklu nie jest obszerna. Te 260 stron polskiego wydania czyta się lekko i szybko. Nie przewidujemy tu żadnych niebezpieczeństw i strasznych wydarzeń. To po prostu kolejne miesiące z życia Callie, Kaydena i ich przyjaciół. Weszli w dorosłość i próbują sobie z nią radzić na co dzień. Ogółem nie jest źle, ale, gdy przeszłość puka do ich drzwi, wiedzą, że muszą stawić jej czoło. W przeciwnym bowiem razie, ich przyszłość jest zagrożona. Nie istnieje nic takiego jak szczęśliwe zakończenia od teraz. Sytuację I żyli długo i szczęśliwie bohaterowie muszą sobie sami wypracować. Wymaga to nie tylko podjęcia pewnych decyzji, ale też rozprawienia się z przeszłością, bo inaczej ciągle będzie się odbijać nieprzyjemną czkawką. Callie stanie oko w oko ze swoim gwałcicielem, zaś Kayden stanie przed perspektywą spotkania ze swoimi rodzicami. Jak to wpłynie na naszą dwójkę?
Jessica Sorensen ma talent do opisywania uczuć. Między Callie i Kaydenem wciąż iskrzy i czuje się tę chemię podczas czytania. A jednocześnie z rozrzewnieniem czyta się o miłości, którą darzą się na co dzień, o mnóstwie drobnych gestów, które sprawiają, że wiemy bez żadnych wątpliwości, że to jest właśnie miłość i nie ma innej opcji.
Kocham tę historię i tych dwoje. Słodką, lecz dojrzałą Callie i pogubionego, a jednocześnie tak opiekuńczego Kaydena. Żal się z bohaterami rozstawać. Jednak zostawiam ich ze spokojem w sercu, wiedząc, że nic złego ich już nie spotka. Przeciwnie. Będzie już tylko lepiej.
Polecam fanom cyklu Coincidence, dla nich to będzie prawdziwa, słodka perełka. Pozostałym czytelnikom polecam cały cykl, łącznie z historią Luke\’a i Violet, to naprawdę jeden z lepszych w tej kategorii. Z głowy nie wychodzą mi Seth i Grayson. Mam cichutką nadzieję, że i ta opowieść pojawi się na naszym rynku.
Edyta Krzysztoń