\”Czekoladki dla Prezesa\” Sławomira Mrożka to zbiór krótkich tekstów pisanych w latach osiemdziesiątych dla audycji radiowej \”Podwieczorek przy mikrofonie\”. Nieczęsto wydawane, mało znane, dziś zebrane w niewielkim tomiku przez wydawnictwo Noir Sur Blanc. Utwory zawarte w zbiorku łączy świat przedstawiony i bohaterowie. Są to teksty o zabarwieniu mocno satyrycznym, prześmiewczym, uderzające w dużej mierze w realia PRL. Autor w rzeczywistości zwyczajnej i nieidealnej umieścił postaci równie zwyczajne i nieidealne, a następnie nieco uwypuklił to i owo, nadając tym samym swoim opowieściom jakąś nutę paraboliczną.
Miejsce akcji to niewielka miejscowość, a właściwie jej część rozciągająca się głównie między biurem spółdzielni \”Jasna przyszłość\” a okolicznym barem z widokiem na rynek. Bohaterowie zajmują się pracą, piciem, niekiedy defraudacją dóbr spółdzielni, a myślami zwykle wznoszą się ku wyższym stołkom, awansom i możliwym do uzyskania apanażom. Nad wszystkimi góruje Prezes, pełen samozachwytu, w którym utwierdzają go podwładni dając nieustanne dowody uwielbienia i czci nieomal. Wszelkie hołdy składane są tu oczywiście w celach – w bardziej lub mniej oczywisty sposób – komercyjnych. Postaci nadzwyczajne swą zwyczajnością, w ułomnościach doprowadzone są do komicznego artyzmu.
Wydarzenia są najczęściej absurdalne, niekiedy ocierają się o surrealizm, niemniej zawsze bazują na słabościach człowieka, systemu lub organizacji. Czasem Mrożek pod pióro bierze służalczość wobec Prezesa, innym razem lęk przed inwigilacją czy naiwne samouwielbienie przełożonego, to znów przygląda się opieszałości biura w załatwianiu spraw. Wszystko to w przejaskrawieniu bardzo efektownym. Tak oto pies jest podejrzany o szpiegostwo, wyrusza ekspedycja ratunkowa na poszukiwanie urzędnika zaginionego w górach spraw niezałatwionych, a próba zakupu rydzów dla spółdzielni kończy się upaństwowieniem sprzedającej je \”baby\”. Te krótkie teksty bywają rozbrajające, opatrzone niekiedy zabawnym bon motem, który w przedstawionym kontekście nabiera pewnej dwuznaczności.
\”Czekoladki dla prezesa\” nie są najwybitniejszym utworem Mrożka. I chyba nie miały nim być – teksty pisane ku uciesze radiosłuchaczy, może ku pokrzepieniu ludu zmęczonego karykaturalną rzeczywistością. Jest to jednocześnie chyba najbardziej przystępne dzieło pisarza, większość tekstów tu zawartych łatwo przełożyć na znaną rzeczywistość. Humor Mrożka jest słodko-kwaśny, ukazujący ludzkie słabości w sposób rozbrajający i – poniekąd – sympatyczny. Jednak trudno oprzeć się wrażeniu, że pośród żartów sytuacyjnych i podśmiewania z niedoskonałości ludzi i zjawisk, autor przemyca w nim nutkę bezradności wobec absurdów świata.
Iwona Ladzińska