Czy mechanika kwantowa i teoria wielu równoległych światów może znaleźć swoje miejsce w literaturze młodzieżowej? A i owszem. Udowodniły to już takie powieści jak ?Wszechświaty? Leonardo Patrignaniego, \”Nieskończone światy Jane\” Kristin Cashore czy \”Tysiąc odłamków Ciebie\” Claudii Gray. Teraz do tego grona dołączyła historia Ve i Nicky opisana w książce niemieckiej autorki, Sary Oliver, pod tytułem \”Uwięziona pomiędzy światami\”. Co ciekawe, to nie sama fizyka kwantowa zainspirowała tę pisarkę do napisania tej historii. To jej własny sobowtór – siostra bliźniaczka oraz fakt, że wychowywały się w małej niemieckiej wsi, gdzie do tej pory niektórzy je mylą…
Ve i Nicky są identyczne, ale nie są bliźniaczkami. Żyją w bardzo podobnych światach, ale nie tych samych. Tak naprawdę pochodzą z dwóch różnych światów, aczkolwiek pełnych zbieżności. Obie nie mają pojęcia o swoim istnieniu, aż do dnia, w którym coś wyrzuca Ve z jej świata i sprawia, że ląduje niemal u stóp swojej sobowtórki. Sama Ve jest w szoku i nie może uwierzyć w to, co się wydarzyło, ale za to Nicky przyjmuje to nad wyraz spokojnie. Jej ojciec od lat pracował nad maszyną, która umożliwiłaby tego typu podróże, więc radość nie opuszcza jej ani na chwilę, gdy okazuje się, że to faktycznie działa. Jednak wkrótce okazuje się, że pojawienie się Ve w świecie Nicky i możliwość tego, że ktoś odkryje, że są dwie, jest ich najmniejszym problemem. Ktoś śledzi każdy ich krok i tylko czeka, aż popełnią błąd. Co więcej, ten ktoś marzy o technologii, z którą dziewczyny mają do czynienia.
Pozwólcie, że daruję sobie dogłębną analizę tego, jak prawdziwa teoria światów równoległych, badana przez naukowców z całego świata, ma się do tego, co zaprezentowała autorka. Tutaj mamy do czynienia z fikcją literacką, więc teoretycznie wszystkie chwyty są dozwolone. Trzeba jednak przyznać, że Sara Oliver opisała to w dosyć sensowny sposób – na tyle logiczny, że faktycznie można dostrzec powiązanie między światami, zrozumieć, dlaczego Ve się znalazła gdzieś indziej, ale nie wchodząc w głębsze szczegóły. Oliver pozostała na bezpiecznym terenie i skupiła się na samej intrydze i tajemniczym zniknięciu ojca Ve oraz ojca Nicky. Mimo wszystko ciekawie czytało się te fragmenty, w których dziewczęta opisują różnice pomiędzy swoimi życiorysami oraz światami.
Sama intryga jest niestety dosyć prosta i oczywista – tajemne organizacje, wielkie korporacje, zaawansowana technologia, chęć zdobycia planów do stworzenia maszyny, którą zbudował ojciec dziewczyn – w obu wymiarach. Łatwo było się w tym wszystkim połapać, a także odkryć, kto jest ostatecznie czarnym charakterem, aczkolwiek przyznaję, że autorce udało się rozbudzić moją ciekawość już w trakcie pierwszych rozdziałów. Dużo bardziej przekonywał mnie ten motyw zniknięcia ekscentrycznego badacza niż to, co stanowi drugi, równie uwydatniony wątek tej historii – nastoletnie problemy i romanse. Muszę przyznać, że w wielu momentach wypadał on dosyć sztucznie, jakby był robiony na siłę. Tej książce brakuje swoistej lekkości…
O ile Ve jest pustą i zadufaną nastolatką, tak Nicky stanowi jej totalne przeciwieństwo. Wszelkie egoistyczne pobudki, które kierowały Ve, sprawiły, że jej postępowanie na każdym kroku było niezmiernie irytujące. Nicky to mądra, poukładana dziewczyna, która jest nie tylko inteligentna, ale posiada sporą wiedzę z zakresu nauk ścisłych. Dla Ve liczy się tylko to, że chłopak krzywo na nią spojrzał, Nicky pragnie od życia czegoś więcej, choć w ostatecznym rozrachunku okazuje się, że nawet na pozór mądre dziewczyny potrafią czasem mocno zbłądzić. Cóż zrobić, w końcu to typowa książka dla nastolatków, ich życiowe problemy wiodą tutaj prym.
\”Uwięziona pomiędzy światami\” to powieść, która raczej nie wyróżnia się niczym specjalnym, ale też nie irytuje czytelnika zbyt mocno swoją schematycznością. Są w niej nawet dosyć obiecujące elementy – głównie te związane z tajnymi organizacjami i maszyną do podróżowania między światami – które być może zostaną odpowiednio rozbudowane w kolejnych tomach. Póki co książka ma bardziej wydźwięk nastoletnio-romantyczny, a teoria wieloświatów stanowi zaledwie jej tło.
Magdalena Senderowicz