Bardzo rzadko sięgam po tak górnolotne tytuły, bo z reguły \”fantastyczne\”, \”rewelacyjne\” i \”niesamowite\” są tylko dzięki rekomendacjom znanych osobistości lub poczytnych magazynów. I na tym kończy się ich świetność. Z Asymetrią jest trochę inaczej, daleko jej do dzieła pretendującego do miana jednej z najważniejszych książek 2018, chyba że rynku amerykańskiego… polski to zupełnie inna para kaloszy.
Przyznam, że zabierając się za Asymetrię, nastawiałam się raczej negatywnie, a na pewno nie liczyłam na zbyt wiele. Cuda mają przecież to do siebie, że się nie zdarzają albo zdarzają się bardzo, bardzo rzadko. I dzięki temu, byłam miło zaskoczona tym, że czytało mi się debiut Lisy Halliday szybko i w jakimś stopniu przyjemnie. Z zainteresowaniem przewracałam kolejne strony i zagłębiałam się w stworzone przez autorkę historie, które intrygują i zmuszają, mniej lub bardziej, do refleksji, ukazując ułamek współczesności.
Książka podzielona jest na trzy części. Pierwsza część i historia jednocześnie (Głupota), traktuje o związku między dwojgiem ludzi, których dzieli bardzo duża różnica wieku, a układ ten pełen jest korzyści dla obu stron. Współczesność rysuje się tutaj wyraźnie, bo jakże popularne jest wśród młodych dziewcząt i kobiet oddawanie się w zamian za korzyści w postaci pieniędzy, czy pomocy w karierze i pośród mężczyzn, którzy świadomie to wykorzystują.
Druga (Szaleństwo) to historia mężczyzny, który posługuje się dwoma paszportami i ?któregoś pięknego razu? zostaje zatrzymany na lotnisku, właśnie z tego powodu i domniemania, że ma na sumieniu coś więcej, niżeli wyjawia służbom lotniska. To opowiadanie pokazuje, jak współcześnie traktuje się obcych, szczególnie jeśli jest wyznawcą islamu lub wygląda jak przedstawiciel arabskiego kraju. Powszechny strach przed atakami terrorystycznymi został tutaj bardzo obrazowo i wymownie ukazany.
Ostatnia część będąca wywiadem… Przyznam, że nie bardzo rozumiem, co autorka chciała tym osiągnąć. I tak jak dwie poprzednie [części] mnie zachwyciły ujęciem tematów, tak tego zupełnie nie rozumiem. Asymetria obyłaby się bez tego dodatku.
Całość obyłaby się również bez cytatów z powieści Camusa, Dickensa i kilku innych słynnych nazwisk. Nie rozumiem, po co autorka tak zapamiętale wplatała je w pierwszą historię, niepotrzebnie ją \”ozdabiając\” i przedłużając. Chyba że miały one stanowić dodatkową, tytułową, asymetrię, wówczas cel został osiągnięty.
Asymetria jest książką przede wszystkim dla tych, którzy lubią od czasu do czasu sięgnąć po coś innego. Dosłownie innego. Bo bardzo trudno ująć tę powieść w jakieś ramy, a równocześnie bardzo łatwo ją ocenić – albo się podoba, albo nie. Gratka dla miłośników literatury amerykańskiej, wyzwanie dla tych, którzy gustują w innych gatunkach.
Michalina Foremska