Jeśli spytacie mnie. z jakiego powodu zdecydowałam się sięgnąć po powieść \”Tylko dla dorosłych\” autorstwa Niny Majewskiej-Brown to odpowiem, iż nie mam pojęcia! Być może sprawiła to okładka – subtelna, nieco romantyczna, a zarazem zmysłowa. Kto wie, czy na moją wyobraźnię nie zadziałał intrygujący tytuł. Prawdopodobnie obie te opcje są po części odpowiedzialne za to, że jedno z popołudni minęło mi na lekturze tej historii.
Główną bohaterkę – Klarę z miejsca polubiłam, ale też miałam jej ochotę momentami zdrowo przyłożyć. Samodzielna singielka, z ustabilizowaną sytuacją życiową (praca, własne mieszkanie), jednocześnie nie potrafiąca odnaleźć się w przeciętnej codzienności. Być może właśnie na tym polega jej fenomen – każda z nas może doszukać się w niej chociażby cząstki siebie. Zakompleksiona, bojąca się zmian, stroniąca od ryzyka czy nowości staje w obliczu niespodzianki przygotowanej przez jej szalone przyjaciółki.
W dosłownym i niestety bolesnym zderzeniu z nową rzeczywistością, stworzoną przez koleżanki Klara traci przytomność i budzi się w… XIX wieku! Musi nie tylko w ekspresowym tempie przyswoić sobie zasady postępowania, ale też od nowa nauczyć się tak przyziemnych rzeczy, jak poruszanie się, jedzenie czy chociażby oddychanie w gorsecie! Dodatkowo musi stawić czoła ambitnej matce, chcącej wydać ją za mąż i wykupić się w ten sposób w łaski lepiej sytuowanej części arystokracji. A na dodatek wplątuje się w sekretny romans z młodszym mężczyzną, spadkobiercą fortuny, który szybko nabiera erotycznego zabarwienia.
Styl autorki jest niezwykle plastyczny, miły dla oka oraz samego czytelnika. Chociaż muszę zauważyć, że nie zawsze słownictwo stosowane w dialogach odzwierciadlało epokę, w której rozgrywała się większość akcji. I dla mnie był to niestety mały zgrzyt. Na plus zaliczam postacie, ich konstrukcję oraz różnorodność charakterów. Sceny erotyczne zostały napisane z wyczuciem i smakiem, bez zbytniego udziwniania czy stosowania \”ulicznego\” języka.
Nie ukrywam, jestem zawiedziona zakończeniem, które w moim odczuciu jest nijakie oraz tak naprawdę nic niewynoszące do całej historii. Przydałby się jeden, chociażby krótki rozdział spinającą w całość tę niezwykłą historię dziejącą się w dwóch tak odmiennych epokach.
Na koniec dodam, że chętnie przeczytam powieść, w której przyjaciółki Klary pojawią się na dłużej.
Podsumowując: lekki romans erotyczny, absolutnie nie historyczny, dla niewymagających czytelników.
Monika Arora