Antoni Kępiński to postać młodszemu pokoleniu mniej znana, ale wciąż ważna nie tylko dla polskiej, ale i europejskiej psychiatrii. Sama mam na półce jego książkę o lęku i nie przestaję się dziwić, jak aktualna ona pozostaje pomimo upływu czasu. Ale Kępiński to nie tylko śmiałe twierdzenia, klasyfikacje i przełom w traktowaniu pacjentów szpitali psychiatrycznych (jego zasługą jest między innymi zatarcie granicy między chorobą psychiczną a poszerzoną normą). To także wyjątkowa postać, znajomy takich wybitnych Polaków jak Karol Wojtyła czy Jan Sztaudynger. O tym wszystkim piszą Wojciech Wiercioch i Jolanta Szymska-Wiercioch w powieści biograficznej \”Psychiatra i demony\”.
Samo pojęcie \”powieści biograficznej\”, zakładające fabularyzowaną biografię, obiecuje przystępne potraktowanie tematu. O nim też pisze jeden z autorów we wstępie. Szczytne założenie, niestety sam wstęp jest przegadany i nieco buńczuczny, jakby Wiercioch wiedział lepiej od wszystkich, jak należy pisać – i jakby istniał tylko jeden słuszny sposób pisania. Niepotrzebne takie nadmuchane słowa, to tylko może zniechęcić potencjalnego czytelnika. Recenzentki zniechęcić nie mogło, recenzentka więc czytała dalej, a im więcej przeczytała, tym bardziej pozytywne stawały się odczucia. Oto bowiem autorzy sprawnie łączą biografię wybitnego psychiatry ze smaczkami epoki, dbają o wiarygodne, ale i ze swadą przedstawione portrety jego znanych znajomych, w interesujący sposób prowadzą narrację wychodzącą z dwóch punktów czasowych, które pod koniec łączą się w smutnym requiem dla profesora. Nie brak w tekście i cytatów, zarówno z opinii o dziełach Kępińskiego, jak i z kultowych polskich tekstów kultury, recytowanych wierszy, wspominanych anegdot, całego silva rerum polskich intelektualistów doby PRL. I mniejsza o to, co faktycznie Kępiński z Wojtyłą i Sztaudyngerem mówili, a co jest tylko inwencją twórczą autorów – ducha epoki oddają bez pudła.
Cel zatem zostaje zrealizowany: między smacznie przedstawionymi epizodami z życia doktora i jego otoczenia autorzy przemycają najistotniejsze tezy i odkrycia Kępińskiego w przystępnej dla czytelnika formie, nie strasząc i nie zamęczając zbytnio naukowym podejściem. Dla rozpoczęcia znajomości z dorobkiem Profesora to pozycja znakomita. Przejmujące opisy losów młodego Antoniego, który zostaje psychiatrą, by pojąć własne stany emocjonalne, pokazują też, jak osobista historia wpływa na wielkie odkrycia – i jakie demony mogą czaić się w głowie najsilniejszego nawet człowieka.
Czy odnotowałam jakieś wady prócz zniechęcającego wstępu? Chyba tylko to, że na początku książki dialogi wydają się mocno \”teatralne\”, brak im naturalności i polotu, i nieraz skrzywiłam się, myśląc \”przecież ludzie tak nie mówią i nie mówili\”. Na szczęście problem ten ustępuje w miarę rozwoju tekstu, aż do stanu, w którym cięte riposty Kępińskiego i doktor Półtawskiej stają się perłą w koronie \”Psychiatry i demonów\”. Wad zatem jest niewiele, zalet całe mrowie. Warto sięgnąć po tę pozycję, zwłaszcza na początek przygody z psychiatrią. To książka niekiedy ciężka w wymowie, ale dobrze i wartościowo napisana.
Joanna Krystyna Radosz