Czasami nasz mózg wyczerpany ciągłą stymulacją elektroniką wszelkiej maści, łaknie pożywnego pokarmu i zaczyna domagać się rozrywki na miarę swoich możliwości. Od tego, jakim treningiem poczęstujemy nasze główne źródło zasilania, zależeć będzie jego stabilna praca.
Ten, kto mnie choć trochę zna, wie, że uwielbiam zagadki, łamigłówki, quizy i puzzle. Wszystko, co w jakiś sposób zmusza mnie do myślenia, analizowania i szukania rozwiązań świetnie się sprawdza. Gdy już wszystkie zapasy domowych wyzwań zostały wyczerpane, z pomocą przyszedł Egmont i gra Ubongo Extreme, które nie tylko zaskoczyło mnie wykonaniem, ale i skalą trudności gry.
Ubongo Extreme to przede wszystkim zestaw o niezwykle dopracowanej szacie graficznej, która bardzo szybko przyciąga uwagę. Całość wykonana z wysokiej jakości materiałów pozwala na długie godziny zabawy. Niezwykła kolorystyka oraz trwałość zapewnią długie godziny zabawy zarówno w domu, jak i w podróży.
Jeden klocek, drugi klocek… czy to nie miało być łatwe?
Z pewnością miłośnicy karcianek znają już tytuł Ubongo. Wersja extreme ma zapewnić szersze spectrum rozrywki. A to wszystko za sprawą kształtu kafelków. Podobnie jak w poprzednich odsłonach gier z tej serii, tak i tu gracz ma za zadanie, jak najszybciej dopasować kafelki do pustych pól na wylosowanej karcie. W tym przypadku zadanie z pewnością utrudnia fakt, iż kafle są sześcienne.
32 karty dające nam łącznie 64 łamigłówki o dwóch poziomach trudności oraz 32 kafelki w 4 zestawach po 8 sztuk w każdym dostarczą nam wielu minut śmiechu, złości i gonitwy szarych komórek. To, co z pozoru jest łatwe, pod presją upływającego czasu nabiera nowego wymiaru. Kieszonkowa wersja sprawdzi się w wielu przypadkach. Piknik, dłuższa jazda samochodem, a może po prostu siedzenie w domu. Nie ważne gdzie się znajdujesz, Ubongo Extreme sprawi ci radość i zabije nudę na wiele długich godzin.
Szare komórki, na was czas…
Wrażenia po rozgrywce są dwojakie. Po pierwsze gra przeznaczona jest dla dzieci w wieku 8+ i przyznam szczerze, że wstyd jest o wiele bardziej bolesny, gdy w takiej rozgrywce z owym ośmiolatkiem przegrasz. Gra ma wysoki poziom trudności i niesie za sobą wiele radości. Bardzo cieszy mnie fakt, że nie jest to tytuł, z którym uporamy się łatwo, a losowość pozwala na sporo wersji kombinacyjnych, dzięki czemu Ubongo Extreme nie znudzi się po kilku partyjkach.
Jestem na tak, jeśli chodzi o poziom gry, jej wykonanie i uniwersalność. Dzięki niewielkim rozmiarom można zabrać ją niemalże w każde miejsce i cieszyć się rozrywką sprzyjającą prawidłowej pracy mózgu. Dbanie o rozwój naszych pociech może być niezwykle przyjemny i jakże kolorowy.
Marta Daft