Cieszę się, że książek dla młodzieży jest coraz więcej, cieszę się, że w tych książkach młodzi ludzie mogą skupić się na wartościach, które są dobre, na przykład na pomocy innym. Cieszę się, że książki te podejmują tematy społeczne. Zatem, czy książka Agnieszki Tyszki taka jest? Trochę tak… trochę nie.
Amanda pochodzi z rozbitej rodziny. Jej mama w końcu uwalnia się spod władzy ojca tyrana. Ucieka z luksusowego, ale wcale nie szczęśliwego życia, do Krakowa gdzie zaczyna studia. Dziewczyna unosi się honorem, zostaje we Warszawie i zaczyna pracować – sprząta domy. Nie chcę brać pieniędzy od ojca, który jak sądzi dziewczyna, ma tę całą sytuację gdzieś. Amanda ma jedyną miłość – flamenco. I ma też anty miłość – szkołę i naukę. Nie idzie jej najlepiej, a do tego musi coraz więcej pracować, żeby się utrzymać. Wszystko zmienia się w momencie, w którym postanawia odwiedzić matkę w Krakowie. Życie nastolatki totalnie się odmienia, kiedy w jej życiu pojawia się tajemnicza Nawojka.
Nie od dziś wiemy, że życie nastolatków nie jest łatwe. Dodatkowy ciężar w tym niełatwym czasie, stanowi na pewno niestabilna sytuacja w rodzinie. Bohaterka książki, mimo że tego nie chce pokazać, przeżywa rozstanie rodziców. Chociaż mocno dotknął mnie fragment w którym autorka piszę, że lepiej tak, niż żeby dalej udawać i bawić się w rodzinę, której tak naprawdę, od dawna nie ma. Dzieci świetnie czują rodziców, doskonale wyczuwają nastroje w rodzinie. Nie da się ich oszukać. Ta książka świetnie to pokazuje. Jedną z najlepszych rzeczy w tej książce jest pokazanie, jak wiele może dać dzieciom wiedza, którą zdobywa się w szkole i jak bardzo może otworzyć ona perspektywy i jak mocno przydaje się w poznawaniu świata. Wiedza przydaje się też do tego, żeby dojrzeć, że innym, może być naprawdę gorzej niż mi. A tak naprawdę, ja nie mam tak źle.
Mam kilka uwag do książki, ale nie chciałabym się bardzo na nich skupiać. Co prawda cała historia mam wrażenie, dzieje się trochę skrótowo. Brakuje większego skupienia się na rozwoju bohaterki, na jej relacjach. Już od połowy książki wszystko działa na przyśpieszeniu. Czasem zdania, czy uwagi, które wypowiada bohaterka brzmią jednak nie jak u nastolatki, ale u dojrzałej kobiety. I jednak ten czas, to że wszystko rozgrywa się nagle. Ale i z tym można książkę czytać z przyjemnością.
Karolina Guzik