Obserwując ćmy, można zastanowić się, dlaczego tak uporczywie leci ona do światła, skoro wie, że oznacza to dla niej koniec bądź odbijanie się od szyby. Takie dążenie do autodestrukcji charakteryzuje nie tylko ćmy, ale też wielu ludzi. Kolejne decyzje przez nich podejmowane przybliżają te osoby do spektakularnego końca, a każde kolejne posunięcie sprawia, że coraz bardziej gmatwa się ich życie i coraz trudniej wydostać się z tej matni. Trzeba bowiem mieć odwagę, żeby w pewnym momencie przerwać to spadanie, trzeba też mieć wgląd w siebie, w mechanizmy swojego działania, by dostrzec, co stoi u podstaw podejmowanych przez nas decyzji i choć próbować je zmienić.
W takiej właśnie sytuacji jest Marta, młoda dziewczyna mieszkająca w małym miasteczku na Podlasiu. Ma wielkie marzenia, chciałaby podróżować, chciałaby zobaczyć coś więcej, ale jednocześnie zasłaniając się brakiem pieniędzy, nie robi nic konstruktywnego w tym kierunku. Po oblanej maturze znalazła pracę w butiku z ciuchami – pracę, której nienawidzi, podobnie jak klientek, które musi obsługiwać. Zapracowana matka również ją przytłacza, kobiety nie potrafią się porozumieć, a jednocześnie Marta zdaje sobie sprawę, że w chwili obecnej nie sta ją na usamodzielnienie się. Jedyna rozrywka to wyjście do modnego klubu i seks z Patrykiem, chłopakiem równie przegranym jak ona. Na dodatek chłopak zmuszony jest do opieki nad niepełnosprawnym umysłowo bratem, z którym radzi sobie, jak umie – nierzadko przywiązując go, kiedy musi wyjść z domu.
Przyjazd Julki, kuzynki Marty, dodatkowo potęguje frustrację dziewczyny. Ta bowiem ma wszystko, o czym Marta marzy – studia na Oksfordzie, podróże, pieniądze i przystojnego narzeczonego. Kuzynka nie jest sympatyczną osobą, a dodatkowo przyjechała do miasteczka w jednym celu, mianowicie odebrać Marcie dom rodzinny. Dlatego też, kiedy prośba o pożyczkę kończy się prawdziwą katastrofą, dziewczyna nawet nie odczuwa wyrzutów sumienia. Upojona sytuacją pozwala sobie na impertynencje w miejscu pracy, tracąc szybko to źródło dochodu. Przed nią jednak – w marzeniach ? upragniona Warszawa, w której razem z Patrykiem i pieniędzmi Julki, rozpocząć ma nowe życie…
To dopiero początek obszernej powieści autorstwa Ewy Los, pt. \”Ćma\”. Opublikowana nakładem Wydawnictwa Novae Res książka, to wielowymiarowa lektura, która zaciekawić może osoby lubiące powieści obyczajowe, choć nie jest to lektura, która sprawdzi się w przypadku wymagających czytelników. Blisko osiemset stron teoretycznie dostarcza wielu bodźców, wielu wrażeń, zaś akcja toczy się lawinowo, ale autorka zupełnie nie wykorzystała potencjału tkwiącego w pomyśle na fabułę. Schematyczne dialogi, stereotypy, którymi posługuje się Los, a właściwie jej bohaterowie, skandaliczne postępowanie Patryka wobec brata, a przede wszystkim wiecznie niezadowolona Marta, nie budząca ani sympatii, ani współczucia, składają się na tę powieści, o której… zapominamy zaraz po zakończeniu, pozostając z uczuciem rozczarowania w sercu.
Justyna Gul