Zemsta i władza często uderzają do głowy z ogromną siłą, a gdy połączą się w amoku działania, nikt nie jest bezpieczny. Może i zyskałeś coś potężnego, ale czy to, co straciłeś na rzecz nowego, było tego warte? Jak wiele byłbyś w stanie poświęcić, by osiągnąć swój cel?
Każdy z nich stał już ze śmiercią twarzą w twarz. Stoczoną bitwę wygrał, zyskując moce, nad którymi musi nauczyć się panować. Victor Vale wciąż zmaga się z konsekwencjami swoich wyborów sprzed pięciu lat. Eli wciąż pozostaje pod nadzorem instytucji, której celem jest obserwacja i neutralizowanie Ponadprzeciętnych. Zdaje się, że tylko Sydney nic się nie zmieniła przez te lata. Gdy ona wciąż skupia się na okiełznaniu swych mocy, Victor szuka sposobów na poprawienie swojej sytuacji i wylizanie się ze swej bezsilności. Pojawienie się nowych postaci wprowadzi zamieszanie, ale i w końcu z chaosu wyłoni się porządek. Kto z Ponadprzeciętnych zachwyci, a kogo nie polubimy jeszcze bardziej?
Mściwi skrywają wielowątkowość, która mogłaby wpędzić w zagubienie. Kilka odrębnych historii, które niezauważalnie łączą się w dopracowaną całość. Czas poznać przeszłość niektórych, poczuć siłę zemsty i nieskończoną chęć władzy, która połączona z nadprzyrodzonymi mocami może zniszczyć nie tylko jej posiadacza. Czyja historia najmocniej utkwi w głowie? Przeskoki czasowe pozwalają ułożyć znaną nam historię w kompletną całość. Znikną tajemnice, niezrozumienie kilku decyzji, a pozostałe puzzle wskoczą na swoje miejsce. Jednak po kolei.
Co przyciągnęło mnie do Vengeful. Mściwi?
Byłam ciekawa, jak po świetnych Nikczemnych autorka poradzi sobie z dalszymi losami poszczególnych postaci. Jestem zaskoczona, z jaką łatwością ponownie udało mi się wejść w tę historię i ile przyjemności dała mi lektura drugiego tomu serii. Victoria Schwab to mistrzyni w kreacji postaci. Nie ważne jest czy ich charakterologie opiera na złych cechach, czy dobrych, każdy z nich jest wyrazisty i wywołuje masę emocji. Moim sercem w poprzednim tomie zawładnęli Victor i Sydney. Tym razem tego pierwszego jest tu stanowczo za mało, ale autorka świetnie rozbudowała postać Sydney i to jak musiała zmagać się z nowymi umiejętnościami.
Ciekawym przeżyciem okazała się podróż w przeszłość Eliego. Poznanie jego tajemnic, przeżyć i wyborów ułatwia czytelnikowi zrozumienie jego późniejszego zachowania. Jego zwidy były ciekawym przeżyciem, ale i uwidoczniały jego niesamowitą bystrość umysłu. Autorka nie zapomniała o żadnym aspekcie naszych przyjaciół i wrogów, jednak Mściwi to również nowe postaci. I tu udało jej się wstrzelić idealnie, choć w przypadku Marceli i June czułam lekki niedosyt. Skrajnie różne, ciekawie współgrały z tym, co już znamy i cenimy.
Hit czy kit?
Victoria Schwab po mistrzowsku łączy porywającą fabułę i bohaterów nakreślonych emocjami. Całość czyta się szybko, a Mściwi nie odstają stylem i klimatem od swojej poprzedniczki. Drugi tom stanowi świetne dopełnienie pierwszej odsłony tej opowieści. Czytelnik może odkryć tajemnice, rozwiać swoje wątpliwości i na nowo zakochać się w bohaterach i piórze powieściopisarki. Początek powieści jest spokojniejszy, a drugi naznaczony nowymi postaciami nabiera energii i akcja przyspiesza.
Super złoczyńcy na stałe zagościli wśród ulubionych bohaterów, a opowieści o ponadprzeciętnych mocach rozgrzewały umysł i dawały przyjemność. Mściwi to historia bez wielkiego WOW. Nie ma ogromnych zaskoczeń, ale raczej nie o to chodzi. To świetne dopełnienie wątków i kreacji poszczególnych postaci. Czytanie grozi przyjemnością i wzmocnieniem sentymentu do klimatu i stylu, a także możliwości, jakie wciąż przed nami, jeśli chodzi o pióro Schwab. Mnie zauroczyła i usatysfakcjonowała, tworząc świetne dopełnienie całości. Czekam na więcej lekkości i pomysłowości od autorki.
Marta Daft