Moi drodzy tym razem porozmawiamy o rozpaczy i tęsknocie, którą czujemy, kiedy tracimy kogoś na zawsze. Śmierć – nieodwracalna strata, po której najmocniej cierpią ci, którzy zostają na ziemi. Pogrążeni w rozpaczy i dojmującym smutku nie potrafimy żyć ze świadomością, że już nigdy więcej nie zobaczymy osoby nam najdroższej, która jeszcze tak niedawno miała całe życie przed sobą. Miała, bo dziś już nie żyje i nigdy nie wróci. Choć zapewne wszyscy zgodzimy się z tym, że nic nie jest w stanie ukoić tego rodzaju bólu, bo czas przecież nie goi tak dotkliwych ran, które trawią nasze serce i duszę, a jedynie uczy, jak z nimi żyć, to jednak swego rodzaju ulgą dla bliskich osoby zmarłej jest możliwość jej godnego pochówku, a także odwiedzania jej na cmentarzu.
Jednak dziś za sprawą najnowszej książki Magdaleny Majcher \”Mocna więź\”, z której recenzją do Was przychodzę, poznacie wstrząsającą historię matki, której taką możliwość brutalnie i bez najmniejszych skrupułów odebrano. Zanim jednak opowiem kilka słów o samej książce, już na wstępie zdradzę, że nawet jeśli nie czytaliście jeszcze tej książki, to mogliście słyszeć i przypuszczam, że większość z Was słyszała o tym, co zdecydowała się opisać na jej kartach Pani Magdalena. Zapewne teraz zastanawiacie się jak to możliwe. O tym już za chwilę.
Praca pisarza często bywa wyzwaniem, a ja bardzo cenię sobie autorów, którzy takich wyzwań nie boją się podejmować. Pani Magdalena bez wątpienia należy do grona takich właśnie autorów. Z każdą kolejną książką sobie samej stawia coraz wyższą poprzeczkę, a nas czytelników bezustannie zaskakuje. Tak też jest i tym razem, gdyż poznajemy ją w zupełnie nowym gatunku czytelniczym, jakim jest literatura faktu. Stąd też możecie już znać temat, z jakim postanowiła się zmierzyć. Sięgając po ten tytuł, będziecie mogli poznać kulisy głośnej niegdyś w mediach sprawy zaginięcia Anny Garskiej, żony sosnowieckiego policjanta, która, jak możemy przeczytać na okładce książki, padła ofiarą zbrodni prawie doskonałej z rąk tego, którego kochała najbardziej.
W przeciwieństwie do tego, jak robię to zazwyczaj, nie chcę zdradzać niczego więcej ze szczegółów tej sprawy, ponieważ chcę, abyście sami mogli odkrywać je, czytając książkę. Chcę zwrócić Waszą uwagę na to, co dzieje się w sercu matki, kiedy jej świat legnie w gruzach. Panią Michalinę, mamę zamordowanej Ani łączyła z córką niezwykła więź i nagle ten, który miał być dla jej dziecka gwarancją miłości i bezpieczeństwa pozbawia ją życia, odbierając jednocześnie matkę ich dziecku. Mało tego zaciera ślady, podczas gdy rodzina kobiety chce tylko wiedzieć, gdzie jest Ania.
W książce fabuła została skonstruowana tak, abyśmy mogli dowiedzieć się jakim dzieckiem była Ania, jak wchodziła w okres dojrzewania, poznaje Marka, a potem zakłada z nim rodzinę, o której niemalże od zawsze marzyła. To właśnie rodzina była dla niej najważniejsza. W ten sposób najlepiej się spełniała. Szczęściem dla niej było móc być żoną i matką. Drugą część fabuły rozpoczynają natomiast wydarzenia po 7 lipca 2012 roku, a więc po dniu, kiedy Ania podobno wyszła z domu i po dziś dzień nie wróciła. Ta historia to bardzo dojmujący dowód na to, że najbardziej brutalne scenariusze pisze samo życie. Niemalże na własnej skórze odczuwamy determinację jej rodziców młodszej siostry do tego, aby zrobić wszystko, co w ich mocy, żeby natrafić na ślad Ani oraz moment, kiedy muszą przyjąć do wiadomości, że kobieta nigdy nie wróci do swojej bezpiecznej przystani, jak zawsze mówiła o swoich bliskich. Następnie następuje ta chwila, która uświadamia im, że prawdę, której tak bardzo szukają, mają niemal na wyciągnięcie ręki, choć przez długi czas nie brali jej pod uwagę.
\”Mocna więź\” to bardzo bolesna historia o miłości, która miała być obrazem zakochanych w sobie bez pamięci dwojgu młodych ludzi. Którzy mieli się przy sobie zestarzeć, a stała się straszną tragedią, która zakończyła życie młodej kobiety i zniszczyła świat jej najbliższych. To także świadectwo pięknych relacji na płaszczyźnie matka – dziecko, jak również walka o sprawiedliwość w imię pamięci i miłości do córki.
Na jednym ze spotkań autorskich online, w którym miałam przyjemność brać udział, Pani Magda powiedziała, że podczas powstawania książki obawiała się, czy zdoła unieść ciężar tej historii w taki sposób, aby wiernie oddać ogrom emocji jej towarzyszących. Śmiało mogę powiedzieć, że poradziła sobie doskonale. To co, według mnie zasługuje na uwagę i uznanie, to fakt, że w książce tej nie znajdziemy subiektywnych odczuć i osądów samej autorki. Od początku do końca Magdalena Majcher pozostaje bezstronna i wiernie przekazuje to, co usłyszała od Pani Michaliny, Pani Agnieszki oraz koleżanek Ani. Domyślam się, że nie było to łatwe, ale świadczy to o wielkim profesjonalizmie autorki.
Jest to jedna z tych książek, których nigdy się nie zapomina. To taka książka, która wywoła wiele bardzo silnych emocji. Wzruszy i poruszy. Ta historia na pewno nie pozostawi nikogo obojętnym, ale ja nie potrafię ocenić tej historii w skali liczbowej. Wręcz czuję, że nie mam do tego prawa. No bo jak ocenić ludzką tragedię.
Natomiast mogę i chcę ocenić książkę pod względem pracy i serca autorki włożonego w napisanie tej powieści. Pod tym względem zasługuje na pełną dziesiątkę. Od pierwszej do ostatniej strony widzimy, jak wiele czasu i zaangażowania Pani Magda poświęciła, aby wszystko, co przeczytamy, było rzetelne i dopracowane pod każdym względem. Was z całego serca zachęcam do przeczytania tej książki. Niech pamięć o Ani będzie ciągle żywa, w sercach tych z nas, którzy po nią sięgną. Natomiast ja mam wielką nadzieję, że autorka nie poprzestanie tylko na tej pozycji i będzie dalej podążała w kierunku literatury faktu. Czekam na to z niecierpliwością.
Agnieszka Kaniuk