Są takie książki, takie lektury, które na zawsze zapisują się w naszych sercach. To pozycje, do których wielokrotnie wracamy, ciepło je wspominamy i nie wyobrażamy sobie życia bez znajomości treści. Taką książką są dla mnie Małe kobietki, do których wracam niemal co roku, od kilku lat, ale dopiero teraz mam za sobą lekturę kolejnych części serii.
\”Chłopcy Jo\” ukazali się wcześniej pod innym tytułem, \”U progu życia\”. Ta część powstała na fali popularności poprzednich i na prośbę czytelników autorka kontynuowała losy swoich bohaterów. W \”Chłopcach Jo\” poznajemy dalsze losy wychowanków jednej z sióstr March, która wraz ze swoim mężem założyła szkołę, bardzo nowoczesną i specyficzną jak na tamte czasy. Jo pokochała swoich wychowanków i starała się skupić na tym, aby przygotować ich do dorosłego życia, przekazując praktyczną wiedzę, ale także skupiając się na indywidualnych cechach każdego z chłopców. Przyznać muszę, że i w dzisiejszych czasach, placówki powinny brać przykład z Plumfield.
Każdy z bohaterów, których poznaliśmy w poprzedniej części, dorasta i idzie własną drogą. Młodzi mężczyźni żenią się, zakładają rodziny, a inni decydują się podróżować i poznawać świat. Popełniają błędy, muszą dokonywać trudnych wyborów, a droga, którą podążają, nie zawsze jest prosta, ale okupiona może być bólem i cierpieniem.
\”Chłopcy Jo\” to książka, która jest gratką dla wszystkich fanów \”Małych Kobietek\”, a to wydanie w pełni oddaje jej piękno. Przez tę lekturę się płynie, bo chociaż to powieść klasyczna, to napisana piękne, językiem, który nie sprawi problemów żadnemu z czytelników. Napisana poetycko; czytając ją, wpada się do rzeki, poddaje jej nurtowi i daje się ponieść fabule. Nawet nie zauważycie, kiedy kolejne strony będą wam ubywać, a wy będziecie coraz bardziej zatapiać się w ten świat, wykreowany i opisany przez Louise May Alcott.
Chociaż od wydania tej książki minęło bardzo dużo czasu, nadal z jej lektury możemy wynieść cenne rady, które pomogą wkroczyć w dorosły świat młodym. Starsi czytelnicy będą mogli spojrzeć na codzienność innymi oczami, gdy świat był piękny, pełen przygód. Pewna mądrość życiowa przychodzi z wiekiem, ale każdy czas ma swoje prawa i tym, którzy dopiero poznają dorosłe życie, nie można podcinać skrzydeł ani ich zrażać, tylko służyć pomocą.
Cudownie było odbyć te literacką podróż, ale z drugiej strony pojawia się żal, że kolejne czytanie nie będzie już nacechowane chęcią poznania dalszych losów ukochanych bohaterów. Wiem, że gdy wrócę do \”Chłopców Jo\”, odkryje coś więcej, co teraz umknęło mi, bo skupiłam się na losach bohaterów. Cała seria zyskuje za każdym razem, gdy rozpoczynamy lekturę; każda z części jest gratką i prawdziwą ucztą, a ostatni tom niczym poprzednim nie ustępuję.
Katarzyna Krasoń